Osoba o bardzo dużym temperamencie politycznym, która w generalnym wymiarze pozytywnie zapisała się w polskiej polityce - tak zmarłego Mieczysława Rakowskiego wspomina wicepremier, prezes PSL Waldemar Pawlak.
"Bardzo barwna postać. Publicysta, komentator i jednocześnie praktyk polityki, który uczestniczył w polityce w bardzo trudnych i burzliwych czasach. Osoba, która wywarła znaczny wpływ na to, co działo się w Polsce" - powiedział Pawlak.
"Czasami może go trochę emocje ponosiły, ale przez to miał bardzo +soczysty+ sposób uprawiania polityki" - wspomina wicepremier.
Lider PSL, a zarazem minister gospodarki przypomniał także, że to w rządzie Rakowskiego została przeprowadzona ustawa, która otwierała drzwi do prywatnej przedsiębiorczości. Jak zaznaczył, zmiany te doprowadziły do przeobrażeń, które są kontynuowane do dziś.Mieczysław F. Rakowski to człowiek niezwykle twardy, otwarty, współtwórca potęgi tygodnika "Polityka" - wspomina zmarłego w sobotę byłego premiera i ostatniego I sekretarza KC PZPR szef SLD Grzegorz Napieralski. Gdyby go nie było losy Polski potoczyłyby się zupełnie inaczej - uważa polityk Sojuszu.
"Rakowski był człowiekiem bardzo twardym, niesamowitą postacią. Gdyby nie było Rakowskiego to losy Polski potoczyłyby się zupełnie inaczej. To człowiek bardzo otwarty. Zbudował potęgę tygodnika +Polityka+, otwartego tygodnika. Reformator partii, której był członkiem, reformator państwa polskiego, jeden z współtwórców okrągłego stołu, mentor lewicy" - powiedział Napieralski.
Jak podkreślił, mimo trudnego okresu jakim był PRL, Rakowski potrafił mieć inne zdanie i "nie bał się go wyrażać". Szef Sojuszu przypomniał, że były premier stanął w obronie środowisk prześladowanych 1968 roku.
Zdaniem Napieralskiego, Rakowski człowiek, który "doprowadził do największych przemian 1989 roku".
"Gdyby nie Rakowski nie powstało by SdRP, ani nowa lewica w Polsce. Miał wielki wpływ na to co działo się w SdRP a później w SLD" - zaznaczył polityk Sojuszu. "Gdybyśmy słuchali jego rad myślę, że lewica nie miałaby tylu kłopotów co dzisiaj" - dodał.
"Miał wpływ na kształtowanie się moich poglądów politycznych" - przyznał Napieralski.Jako bardzo inteligentnego człowieka, komentatora i mentora lewicy wspomina zmarłego w sobotę Mieczysława Rakowskiego, polityk, działacz opozycji i uczestnik obrad Okrągłego Stołu, Aleksander Hall.
Hall podkreśla, że osobiście zetknął się z Rakowskim tylko kilka razy, m.in. na konferencji poświęconej Okrągłemu Stołowi, która odbyła się w 1999 roku.
Zdaniem Halla, najważniejszą rzeczą, jaką pozostawił Rakowski w swoim dorobku, są jego dzienniki (b. premier prowadził je w latach obejmujących lata 1958-1990).
"Z oceną zawartości dzienników Rakowskiego można się nie zgadzać, ale to świadectwo i kawał historii napisany przez bardzo inteligentnego człowieka z obozu PZPR. Rakowski kreśli w nich portrety ludzi, notuje wrażenia - takiego świadectwa nie można lekceważyć" - powiedział PAP Aleksander Hall.
Były opozycjonista i uczestnik obrad Okrągłego Stołu określił Rakowskiego jako "bardzo inteligentnego człowieka, komentatora i mentora lewicy".
"To człowiek, w którego życiu istniało kilka różnych faz. Jedną z nich - fazę nieszczęśliwą - był czas karnawału Solidarności. Owszem, sytuacja była trudna, również patrząc na nią ze strony władzy, ale wówczas Rakowski, jak zresztą wielu ludzi z ekipy Jaruzelskiego, nie potrafił zrozumieć, że Solidarność jest partnerem, z którym trzeba się liczyć" - powiedział Hall.
"Kolejnej fazy - stanu wojennego, też z całą pewnością nie można dobrze ocenić. Potem była ciekawa końcowa faza schyłku PRL-u, kiedy Rakowski stanął na czele rządu przeprowadzającego historyczne reformy. To była jakościowa zmiana w systemie PRL-u. A jeśli chodzi konkretnie o Rakowskiego, który przecież stanął na czele PZPR, gdy ta zmierzała już ku swojemu końcowi, mamy tu pewien rys tragizmu" - dodał Hall.W opinii byłego przewodniczącego Unii Pracy Ryszarda Bugaja, zmarłego w sobotę b. premiera Mieczysława F. Rakowskiego należy zapamiętać przede wszystkim jako tego, który próbował "cywilizować komunizm". Bugaj podkreślił rolę, jaką w czasach PRL odgrywał tygodnik "Polityka".
Bugaj przyznał, że wspomina b. premiera z mieszanymi uczuciami. "Paradoksalnie najlepiej go wspominam z czasów PRL, jego gazeta - myślę - była takim ważnym składnikiem polskiego życia intelektualnego, w dobrym sensie tego słowa" - ocenił b. szef UP. Jak podkreślił, "Polityka", dopuszczała, na ile to było wówczas możliwe, pewną debatę, otwartość głoszenia opinii nie zawsze zgodnych z linią partii.
"Znacznie gorzej go wspominam wtedy, kiedy on awansował, kiedy stał się najpierw wicepremierem, a potem premierem. Jego intencje pewnie pozostały dobre, natomiast myślę sobie, że ich realizacje nie były szczęśliwe" - uważa Bugaj. Jego zdaniem, niektóre decyzje, zwłaszcza te gospodarcze, które miały przyczynić się do zmian politycznych w Polsce były "fałszywym wyborem".
B. przewodniczący przypomniał też sprawę tzw. "moskiewskiej pożyczki" w 1990 roku dla PZPR od radzieckiej KPZR, którą koordynował m.in. Rakowski, a także decyzję b. premiera o zamknięciu Stoczni Gdańskiej.
"Myślę jednak, że jak człowiek zmarł, trzeba widzieć przede wszystkim to, co było dobre w jego biografii, a jak powiadam czasy +Polityki+, to był dobry czas dla niego" - powiedział Bugaj. Dodał, że w obliczu śmierci b. premiera, trzeba podkreślić jego zasługi, a w szczególności próby cywilizowanie komunizmu.Mieczysław Rakowski do końca interesował się sprawami Polski, wypytywał o nie nawet w ostatnich dniach życia - powiedział gen. Wojciech Jaruzelski. Jego zdaniem były premier i wieloletni redaktor naczelny "Polityki" dobrze zapisze się w historii Polski.
Jak powiedział gen. Jaruzelski, śmierć dawnego współpracownika i przyjaciela nie była dla niego zaskoczeniem. "Wiedziałem, że jest ciężko chory, że wyrok już jest wydany. Odwiedziłem go 2 dni temu, miał jeszcze okresy dobrego kontaktu. Wzruszył się, ja też. Do końca żył sprawami kraju. Pytał mnie, jak się sprawy w Polsce toczą, jak moim zdaniem ułożą się dalej" - podkreślił.
Wspominał Rakowskiego jako wybitnego publicystę i wieloletniego redaktora "Polityki", pisma - jak mówił - zasłużonego dla polskiej inteligencji, a także wicepremiera w swoim rządzie podczas wprowadzenia stanu wojennego i ostatniego I sekretarza PZPR, który wypowiedział podczas ostatniego zjazdu partii słowa: "sztandar wyprowadzić".
"Zawsze był zwolennikiem reform, przemian, oczywiście w ramach istniejących możliwości" - zaznaczył. Jego zdaniem Rakowski dobrze zapisze się w historii Polski, bo "emocje miną, a pewne wartości pozostają".
Gen. Jaruzelski przyznał, że zmarłego będzie mu brakować również w wymiarze osobistym - jako przyjaciela. "Miał duże poczucie koleżeństwa i duże poczucie humoru" - dodał.pap, keb