Rozmowy mają dotyczyć tego, w jaki sposób będzie sprzedawany majątek stoczni i kto za to będzie odpowiadał - powiedział przewodniczący "Solidarności" Stoczni Gdynia Dariusz Adamski. Dodał, że kwestie poświęcone prawom pracowniczym będą tematem czwartkowego spotkania z rządem.
W rozmowach ze strony rządu biorą udział: sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Michał Boni, wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik oraz wiceminister pracy Czesława Ostrowska.
Związkowcy domagają się od rządu gwarancji wypłat wynagrodzeń do momentu wejścia w życie tzw. specustawy stoczniowej, zatrudnienia jak największej liczby stoczniowców u nowych inwestorów, a także kontynuowania produkcji statków w sprzedanych stoczniach.
Po poniedziałkowym spotkaniu ze związkowcami Boni zapowiedział, że rozmowy w sprawie projektu potrwają do czwartku i będą dotyczyły m.in. podziału i sprzedaży stoczni, spłaty długów oraz ochrony praw pracowniczych. Związkowcy mają mieć czas na akceptację wypracowanych wspólnie z rządem rozwiązań do przyszłego poniedziałku.
Tworzenie specjalnej ustawy jest związane z decyzją Komisji Europejskiej, która uznała, że pomoc udzielona stoczniom w Gdyni i Szczecinie jest nielegalna i dała polskiemu rządowi czas do 6 czerwca 2009 roku na wyprzedaż ich majątku. Ma to pozwolić na kontynuowanie ich działalności i zachowanie miejsc pracy.
Komisja Europejska, podejmując swoją decyzję, nie daje jednak żadnych gwarancji, że nie będzie zwolnień w zakładach - dlatego jest gotowa zapewnić wsparcie dla zwalnianych pracowników z unijnych funduszy, zwłaszcza globalizacyjnego i społecznego.
Wyprzedaż majątku stoczni ma być zorganizowana pod kontrolą wierzycieli tak, by przyniosła jak najwięcej pieniędzy. Formalnie spłata długów spadnie na spółki: Stocznia Gdynia i Stocznia Szczecińska Nowa, które ostatecznie zostaną bez majątku i będą zlikwidowane.
Obie stocznie zatrudniają blisko 9 tys. osób.
ND, PAP