Gospodarz zakończonego w Brazylii szczytu przywódców krajów Ameryki Łacińskiej, prezydent Luiz Inacio Lula da Silva, nie mógł się powstrzymać od żartów na temat niedzielnego incydentu, w którym iracki dziennikarz cisnął butami w prezydenta USA George'a W. Busha.
"Proszę, aby nikt nie zdejmował butów - powiedział brazylijski prezydent podczas konferencji prasowej w środę. - Przy tym upale, jeśli ktokolwiek zdejmie buty, i tak od razu to poczujemy" - dodał po chwili, wzbudzając salwę śmiechu wśród obecnych na konferencji dziennikarzy i polityków.
Wcześniej tego dnia Lula da Silva zagroził wenezuelskiemu prezydentowi Hugo Chavezowi, że rzuci w niego butem, jeśli ten będzie przemawiał poza przyznanym mu czasem.
Dwudniowe spotkanie przywódców i szefów rządów 33 państw Ameryki Łacińskie w Costa do Sauipe na północno-wschodnim wybrzeżu Brazylii, poświęcone było integracji i rozwojowi regionu.
W niedzielę na konferencji prasowej Busha z irackim premierem Nurim-al Malikim w Bagdadzie, dziennikarz Muntadar al-Zeidi rzucił w amerykańskiego prezydenta butami. Krzyknął przy tym: "To pożegnalny pocałunek, ty psie. To od wdów, sierot i tych wszystkich, którzy zostali zabici w Iraku". Obecnie reporter mającej siedzibę w Kairze irackiej telewizji al-Bagdadija przebywa w areszcie. Za obrazę głowy obcego państwa grozi od dwóch do siedmiu lat więzienia, lecz według rzecznika rady sądowej w Iraku, Zeidiemu może grozić nawet 15 lat.pap, keb