Za ponownym uchwaleniem ustawy opowiedziało się 285 posłów, przeciwko było 160; nikt nie wstrzymał się od głosu. Większość wymagana do ponownego uchwalenia ustawy wynosiła 267.
Tym samym posłowie nie przyjęli argumentów prezydenta, który uzasadniał swoje weto tym, że "ustawa o emeryturach pomostowych jest głęboko niesprawiedliwa".
Prezydent ocenił też, że ustawa "nie rozwiązuje problemu osób pracujących w szczególnych warunkach, które podjęły pracę po 1 stycznia 1999 r., a spełniają podstawowy warunek uprawniający do wcześniejszego świadczenia, czyli kryterium medyczne" oraz, że "kryterium medyczne jest w tej ustawie tylko iluzoryczne".
W głosowaniu nad wetem prezydenta koalicję rządową wsparł klub Lewicy. Decyzje o tym, że będą za odrzuceniem weta posłowie Lewicy podjęli w czwartek wieczorem.
[mm_1]] [[mm_2]] Jednocześnie klub Lewicy zapowiedział, że skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Szef SLD Grzegorz Napieralski zapowiedział jednocześnie, że Sojusz będzie walczyć o wpisanie do ustawy dodatkowych grup zawodowych oraz o dwa projekty, które zostały złożone w Sejmie: o płacy minimalnej oraz emeryturze i rencie minimalnej.
Sojusz chce, aby Trybunał zbadał przede wszystkim zapis, zgodnie z którym "pomostówki" mają przysługiwać jedynie osobom urodzonym po 1 stycznia 1948 r., które do 1 stycznia 1999 r. przepracowały co najmniej 15 lat w szczególnych warunkach albo wykonywały przez ten czas pracę o szczególnym charakterze.
Jeszcze przed głosowaniem nad wetem Napieralski powtórzył, że Sojusz złoży przeciwko ustawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, uznaje bowiem ustawę za niekonstytucyjną.
"Broniliśmy i nadal będziemy bronić praw setek tysięcy pracowników" - zapewnił Napieralski.
Już po pozytywnym dla rządu głosowaniu, obecna w Sejmie minister pracy Jolanta Fedak, "skakała z radości". Towarzyszyły temu wzajemne gratulacje w ławach rządowych i burza oklasków z sali.
Uchwalenie ustawy w wersji rządowej oznacza, że od 1 stycznia 2009 r. na wcześniejszą emeryturę będzie mogło przejść ok. 270 tys. osób czyli czterokrotnie mniej niż według dotychczasowych przepisów, a z czasem uprawnienie to wygaśnie całkowicie.
Już od nowego roku prawo do wcześniejszej emerytury stracą m.in. artyści (np. muzycy), dziennikarze, znaczna grupa pracowników kolei (m.in. kasjerki czy konduktorzy), kierowcy ciężarówek.
Nie będą też mogły już liczyć na ten przywilej osoby zatrudnione w porze nocnej w hałasie czy zapyleniu, jeżeli nie będą wykonywały konkretnych prac wymienionych w załącznikach do ustawy.
Grupę wcześniejszych emerytów o ok. 200 tys. prawdopodobnie powiększą jednak jeszcze nauczyciele pracujący przy tablicy. W Sejmie czeka bowiem na rozpatrzenie projekt poselski, przyznający im takie uprawnienie. Muszą jednak zostać jeszcze doprecyzowane szczegóły nowej ustawy a na koniec musi ją podpisać prezydent.
Przyjęta w piątek ponownie przez Sejm ustawa o emeryturach pomostowych zakłada, że będą one przysługiwać osobom spełniającym łącznie kilka warunków. Przede wszystkim muszą one rozwiązać stosunek pracy i być urodzone po 31 grudnia 1948 r. Przed 1 stycznia 1999 r. musiały co najmniej przez 15 lat wykonywać prace w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze. Kolejny warunek wymaga aby przechodzący na emeryturę pomostową skończył 55 lat (kobiety) lub 60 lat (mężczyźni). Konieczny będzie też odpowiedni staż ubezpieczeniowy - 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn.
Dla pewnych grup zawodowych ustawa przewiduje łagodniejsze wymogi co do wieku emerytalnego i liczby przepracowanych lat.
Są to m.in.: piloci i personel pokładowy samolotów, dokerzy, hutnicy zatrudnieni przy wielkich piecach, maszyniści. Muszą mieć oni ukończone 50 lat (kobiety) lub 55 lat (mężczyźni). Natomiast 10-letni staż pracy wystarczy np. nurkom, ratownikom górskim, rybakom.
Przy ocenie prawa do "pomostówki" będzie brany pod uwagę fakt czy wnioskodawca pracował w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze.
Za prace w szczególnych warunkach ustawa uznaje takie, które związane są z czynnikami ryzyka mogą z wiekiem powodować trwałe uszkodzenie zdrowia mimo stosowanej profilaktyki. Wykaz taki prac zawiera załącznik do ustawy. Są to m.in. prace: pod ziemią, przy kuciu ręcznym w kuźniach, przy przeładunku statków, w podziemnych kanałach ściekowych, przy przetwórstwie azbestu.
Pracami w szczególnym charakterze są natomiast takie, w których od sprawności pracownika zależy bezpieczeństwo publiczne, życie i zdrowie innych. Do wykonujących je zaliczani będą m.in.: maszyniści, piloci, elektromonterzy usuwający awarie, nauczyciele ośrodków wychowawczych i schronisk dla nieletnich, personel medyczny oddziałów psychiatrycznych, zespołów operacyjnych i anestezjologii pracujący na ostrych dyżurach.
Uprawnieni do "pomostówki" otrzymają świadczenie w wysokości 100 proc. emerytury obliczonej dla osoby w wieku 60 lat, która byłaby waloryzowana według tych samych zasad co emerytury i renty z FUS.
Po śmierci pobierającego emeryturę pomostową jego najbliżsi zyskają prawo do renty rodzinnej i dodatku dla sierot.
Dla osób, które rozpoczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r., co najmniej 15 lat przepracowały w szczególnych warunkach a teraz stracą prawo do wcześniejszej emerytury ustawa o "pomostówkach" przewiduje rekompensatę finansową, której zasady będą jeszcze szczegółowo opracowane przez resort pracy.
Gdyby w piątkowym głosowaniu weto nie zostało odrzucone, "pomostówek" w przyszłym roku nie byłoby przynajmniej do czasu, gdyby ewentualnie została opracowana i przyjęta nowa ustawa w tej sprawie.
Do tego momentu brakowałoby przepisów, na podstawie których ktokolwiek mógłby odejść na emeryturę wcześniej niż po ukończeniu 60 lat (kobiety) lub 65 lat (mężczyźni). Ustawa z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z FUS, dająca prawo do wcześniejszej emerytury wygasa bowiem z końcem 2008 r.
Na wypadek gdyby nie udało się odrzucić weta rząd zapowiadał tzw. plan B, przewidujący składanie indywidualnych wniosków o wcześniejszą emeryturę specjalną. Dla większości wnioskodawców skorzystanie z takiej alternatywy byłoby jednak dosyć trudne i długotrwałe.
ND, PAP