O wyniku głosowania przesądziły głosy posłów Lewicy. W czwartek wieczorem klub zdecydował, że opowie się za odrzuceniem weta, ale później skieruje ustawę o tzw. pomostówkach do Trybunału Konstytucyjnego.
Duda w rozmowie z dziennikarzami po głosowaniu powiedział, że może jedynie zdumiewać to, że posłowie Lewicy nie mieli odwagi podjąć propracowniczej decyzji, tylko przerzucili tę odpowiedzialność na Trybunał Konstytucyjny. "To dziwi" - podkreślił.
Pytany czy w związku z tym będzie kibicował, żeby ustawa przepadła w TK odpowiedział, że "z dużym zaciekawieniem" przyjrzy się temu, w jaki sposób Trybunał orzeknie w kwestii tej ustawy.
Duda oświadczył, że w ocenie prezydenta ustawa dotycząca "pomostówek" nie rozwiązuje problemu osób pracujących w szczególnych warunkach, które podjęły pracę po 1 stycznia 1999 roku.
"Ich koledzy, którzy zostali zatrudnieni przed 1 stycznia 1999 roku na te emerytury pomostowe, zgodnie z przegłosowaną dzisiaj przez Sejm ustawą, będą mieli szansę, natomiast oni nie" - mówił minister.
Pytał, "gdzie tutaj jest jakieś kryterium medyczne" uzasadniające ten podział. "Tak naprawdę obowiązujące jest kryterium daty. I to jest zupełnie niezrozumiałe podzielenie pracowników, którzy tak naprawdę należą do tej samej kategorii" - podkreślał Duda. Jak mówił, to był główny element, który przekonał prezydenta do tego, żeby sprzeciwić się tej ustawie.
Drugą sprawą - jak zaznaczył minister - która przekonała Lecha Kaczyńskiego do zawetowania ustawy był "całkowity brak porozumienia społecznego" w tej sprawie. Duda zwrócił uwagę na protesty, które były przed Sejmem przez ostatnie dni i na to, że wszystkie trzy centrale związkowe w sposób jednoznaczny mówiły "nie" tej ustawy.
"Wczoraj mówiłem z trybuny sejmowej: nie można w tak niezwykle istotnej społecznie sprawie, która dotyka tak ogromnej grupy obywateli siłą wprowadzać ustawy, która pociąga za sobą tak daleko idące skutki społeczne, na tak długi czas, a spotyka się z tak głębokimi protestami społecznymi" - mówił Duda.
Jak dodał, taka ustawa powinna być efektem pewnego konsensusu, a tutaj tego konsensusu nie było.
ND, PAP