Sejm obniżył emerytury SB-ków

Sejm obniżył emerytury SB-ków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sejm obniżył emerytury oficerom służb specjalnych PRL i członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. "Przywracamy normalność" - mówi premier Donald Tusk. PiS wolałby odebranie przywilejów emerytalnych, a nie tylko ich obniżenie. Lewica zaskarży ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.

Za ustawą zgłoszoną przez PO było 366 posłów, 50 było przeciw, a wstrzymało się 22. Ustawa zakłada naliczanie emerytur dla byłych oficerów służb nie tak jak obecnie - według wskaźnika w wysokości 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - lecz 0,7 proc. Decyzje o utracie prawa do świadczeń lub o zmianie ich wysokości mają wejść w życie od początku 2010 r.

Przywileje mają też stracić funkcjonariusze SB, którzy w 1990 r. zostali pozytywnie zweryfikowani i przyjęci do Urzędu Ochrony Państwa (np. szefowie UOP Gromosław Czempiński i Andrzej Kapkowski). Przywileje zachowaliby zaś ci funkcjonariusze SB, którzy pomagali opozycji demokratycznej, ale musieliby to udowodnić. Zmiany nie dotyczyłyby Milicji Obywatelskiej.

WRON - administrująca od grudnia 1981 r. do lipca 1983 r. stanem wojennym - składała się z 22 wyższych wojskowych (część już nie żyje). Szef WRON gen. Wojciech Jaruzelski - sądzony za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego - dostaje obecnie 7 tys. zł emerytury "generalskiej" (nie korzysta z emerytury, jaka przysługuje mu jako b. prezydentowi RP z lat 1989-1990).

Jaruzelski powiedział, że zastanowi się, czy starać się o przysługującą mu emeryturę prezydencką. "Po ponad 40 latach służby wojskowej zabranie tej emerytury jest dość znamienne, ale nie komentuję tego" - powiedział Jaruzelski.

Ustawa nie jest odwetem - twierdzi premier Donald Tusk. "Przygotowaliśmy projekt - moim zdaniem - bardzo powściągliwy" - powiedział premier. "Nie zabieramy uprawnień emerytalnych, które nabywali ci ludzie, pracując gdzie indziej" - podkreślił.

Zdaniem szefa klubu PiS Przemysława Gosiewskiego, przywileje emerytalne dla b. funkcjonariuszy służb PRL "powinny zostać odebrane, a nie obniżone", ale "PO bała się tak odważnych decyzji". Gosiewski ocenił jednak, że obniżenie emerytur to "krok w dobrym kierunku".

B. szef UOP i MSW Andrzej Milczanowski uznał za skandaliczną decyzję o zmniejszeniu emerytur funkcjonariuszom pozytywnie zweryfikowanym. "Jako szef UOP zatrudniałem tych ludzi na określonych warunkach stanowiskowych, płacowych i emerytalnych. Po blisko 20 latach ustanawia się nowe zasady, rażąco niekorzystne - uważam to za skandal" - oświadczył Milczanowski. Jego zdaniem, decyzja Sejmu powinna być zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.

Poseł Lewicy Janusz Zemke zapowiedział, że jego klub złoży taki wniosek. "Ustawa wprowadza zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Wobec wszystkich funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa państwa do 1989 r. zastosowano taką samą karę" - podkreślił. Dodał, że zakłada, iż "niestety, Senat te rozwiązania prawne dosyć szybko przyjmie, a prezydent je podpisze".

Gen. Kapkowski zapowiedział już wcześniej zaskarżenie przepisów do TK i do trybunału w Strasburgu. Jego zdaniem, w ustawie jest "bardzo duży element populizmu oraz ogromny ładunek zemsty".

Obecnie emerytowani funkcjonariusze tajnych służb PRL (lub np. wdowy po nich) dostają wyższe świadczenia niż zwykli emeryci - nawet do 5 tys zł. Zdaniem PO, takie przywileje "nie zasługują na ochronę prawną ze względu na powszechne poczucie naruszenia w tym zakresie zasady sprawiedliwości społecznej".

Wcześniej szacowano, że ustawa dotyczy "co najmniej" 30 tys. byłych funkcjonariuszy, których świadczenia miałyby się zmniejszyć o ok.á600 mln zł rocznie. Część oszczędności PO chce przeznaczyć na rzecz "pokrzywdzonych przez PRL". Niektórzy prawnicy uważali, że nie powinno być konstytucyjnych problemów z odebraniem wyższych emerytur oficerom służb PRL; za wątpliwą uznawali zaś konstytucyjność odbierania ich członkom WRON.

Odbieramy tylko część uprzywilejowaną - tak Sebastian Karpniuk (PO) odpiera zarzuty dotyczące obniżenia emerytur funkcjonariuszom byłych służb specjalnych PRL oraz WRON (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego).

Sejm opowiedział się w piątek za zmniejszeniem emerytur dla funkcjonariuszy służb specjalnych PRL i Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON). Za ustawą głosowało 366 posłów, 50 było przeciwnych, a 22 wstrzymało się od głosu.

Ustawa zakłada naliczanie emerytur dla byłych oficerów służb PRL nie tak jak dziś - według wskaźnika w wysokości 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990, lecz 0,7 proc. (tak jak za okres nieskładkowy, za okres składkowy wynosi on 1,3 proc.).

"Esbecy nie odprowadzali składek na ubezpieczenia emerytalne, a osoby, które nie odprowadzały składek, w systemie powszechnym mają naliczaną emeryturę od wskaźnika 0,7" - powiedział Karpniuk. "Odebraliśmy tylko tę cześć uprzywilejowaną" - zaznaczył.

Powiedział, że ustawa dotyczy około 30 tys. osób i ma przynieść oszczędności dla budżetu państwa w wysokości 700 mln zł. "Większość chcemy przeznaczyć na projekt finansowania osób poszkodowanych przez miniony system" - dodał.

Pytany o obniżenie emerytur także osobom pozytywnie zweryfikowanym po roku 1989, Karpiniuk powiedział: "pozytywnie zweryfikowani do 1990 roku mają wskaźnik 0,7; a po weryfikacji - 2,6 proc.". "Jednocześnie zachowaliśmy możliwość ich przechodzenia na emeryturę po 15 latach służby, niezależnie od tego, ile z tego okresu pochodziło ze służby w organach bezpieczeństwa państwa" - zaznaczył.

Powiedział, że ma nadzieję, iż ustawa zostanie w praktyce zrealizowana w 2009 roku. "IPN po zwróceniu się przez zakład emerytalno-rentowy przy MSWiA będzie miał cztery miesiące na przekazanie informacji o dotychczasowej służbie tej osoby. Na tej podstawie zakład emerytalny będzie wystawiał zaświadczenie, dotyczące wysokości emerytury danej osoby" - powiedział Karpiniuk. Decyzje o utracie świadczeń weszłyby zatem w życie od roku 2010.

Jeżeli osoba, której będzie dotyczyło zaświadczenie, nie będzie się z nim zgadzać, może wystąpić do Sądu Okręgowego. W piątek Sejm przyjął poprawkę PO, wydłużającą o miesiąc termin, w którym IPN ma przygotować stosowną informację.

Karpiniuk zaznaczył, że "szkieletem" tej ustawy była podobna ustawa z 1990 roku, pozbawiająca przywilejów m.in. działaczy PZPR, ZSL czy osoby, zajmujące wyższe stanowiska spółdzielcze.

"Przez 18 lat sprawa dotycząca esbeków postawiona była na głowie" - powiedział Karpiniuk. "Osoba, która kiedyś była przez kogoś przesłuchiwana miała świadomość, że racje moralne są po jej stronie, ale pobierała emeryturę w wysokości 1,3 czy 1,4 tys., a oficer, który ją przesłuchiwał - pobierał emeryturę trzykrotnie wyższą" - powiedział Karpiniuk.

Pytany o podnoszone przez Lewicę zarzuty o odpowiedzialności zbiorowej, Karpiniuk powiedział: "nie ma żadnej odpowiedzialności zbiorowej". Odnosząc się natomiast do zapowiedzi skierowania przez Lewicę ustawy do TK powiedział: "większość konstytucjonalistów uważa, że mamy realne szanse obrony tej ustawy przez Trybunałem Konstytucyjnym".

Zaznaczył, że ustawa składa się z dwóch części: jedna dotyczy oficerów służb specjalnych PRL, a druga - Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. "Ta część dot. WRON-u jest bardziej kwestionowana przez konstytucjonalistów, dlatego projekt został stworzony w taki sposób, że ewentualne zakwestionowanie tej części WRON-owskiej nie wpłynie na samodzielne funkcjonowanie drugiej części ustawy" - powiedział.

Dodał, że wątpliwości wynikają stąd, że przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczy się proces przeciw członkom WRON i Rady Państwa PRL, który ma ustalić m.in. czy WRON była "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw".

Karpiniuk podkreślił też, że "jeżeli dana osoba współpracowała z organizacjami niepodległościowymi, to mimo że pracowała w organach bezpieczeństwa państwa, nie będzie miała w żaden sposób odbieranego uprzywilejowania". Przypomniał przypadek: mjr. SB Adama Hodysza, który od końca lat 70. informował gdańską opozycję o akcjach SB - za co skazano go na sześć lat więzienia.

Odnosząc się do zarzutów, podnoszonych przez PiS i Lewicę, Karpiniuk powiedział: "PiS twierdzi, że ustawa jest za słaba, zbyt umiarkowana, Lewica twierdzi, że jest zbyt ortodoksyjna, zbyt ostra". Najprawdopodobniej jest bardzo umiarkowana i bardzo racjonalna, skoro jest atakowana z dwóch stron" - podkreślił.

pap, keb