Podczas uroczystości Lech Kaczyński ocenił, że sytuacja gospodarcza w Polsce jest trudna, ale - w związku ze wskaźnikami ekonomicznymi - nie jest to ciągle jeszcze sytuacja kryzysowa.
"Mamy do czynienia ze znacznym spowolnieniem, niespowodowanym tylko światowym kryzysem, bo o tym kryzysie można mówić dopiero w ostatnim kwartale poprzedniego roku, a spowolnienie nastąpiło wcześniej" - mówił L. Kaczyński.
"Jak dotąd rząd RP posługuje się metodami, które określiłbym jako klasyczne" - ocenił prezydent.
"Mamy nie tyle znajdowanie pieniędzy - bo to może istotnie marketingowe mistrzostwo twierdzić dzisiaj, że rząd pieniądze znalazł. Rząd szuka oszczędności i cięć często bardzo trudnych z punktu widzenia funkcjonowania państwa - taka jest dziś rzeczywistość" - powiedział.
Wyjaśniając powołanie doradców L.Kaczyński zapewnił, że "nie zamierza zastępować rządu, próbować łamać konstytucji". "Ale wizja musi być jasna" - podkreślił.
Prezydent powiedział, że Bugaj "nie jest człowiekiem o poglądach politycznych identycznych do jego - mówiąc bardzo delikatnie". "Istnieją tutaj niemałe różnice" - dodał.
"Zawsze niezwykle szanowałem Ryszarda za to, że przyznawał się do lewicowych przekonań, nawet kiedy było to niezmiernie niemodne, gdzieś szesnaście czy osiemnaście lat temu, wszyscy wtedy byli w centrum i trzeba było mieć naprawdę odwagę, żeby powiedzieć, że jest się lewicowcem" - podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że z kolei Glapiński ma odmienne przekonania. "Ale o to właśnie szło" - dodał L. Kaczyński.
Jak powiedział Glapiński na briefingu po powołaniu, zadaniem doradców będzie zapewnienie ładu i porządku "w dopływie informacji do pana prezydenta". "Ostateczny kierunek poglądów oczywiście to są poglądy pana prezydenta, my jesteśmy doradcami" - dodał.
Bugaj powiedział, że wierzy, iż prezydent będzie myślał o ludziach, "którzy znajdą się teraz w trudnej sytuacji".
Zdaniem nowych doradców społecznych prezydenta - rok 2015 jest prawdopodobnie pierwszą możliwą datą wejścia Polski do strefy euro. Podczas briefingu po powołaniu ocenili, że z kolei rok 2020 r. jest "prawdopodobnie" rokiem granicznym, w którym najpóźniej Polska powinna wejść do strefy euro.
Podkreślili, że zarówno 2015 r. jako najwcześniejszy i 2020 r. jako najpóźniejszy termin wprowadzenia w Polsce euro - są to daty prawdopodobne, a wszystko zależy od tempa rozwoju naszego kraju.
Mówiąc o spowolnieniu wzrostu gospodarczego Glapiński podkreślił, że najważniejszą w tej sytuacji rzeczą jest wykorzystanie środków unijnych.
Bugaj to były opozycjonista antykomunistyczny, doktor habilitowany nauk ekonomicznych. Był posłem na Sejm X (kontraktowy), I i II kadencji i przewodniczącym Unii Pracy.
Obecnie jest doradcą prezesa NBP i członkiem prezydenckiej Kapituły Orderu Odrodzenia Polski. W wyborach prezydenckich w 2005 publicznie poparł kandydaturę Lecha Kaczyńskiego.
Glapiński - jeden z liderów Porozumienia Centrum w latach 90., ukończył SGPiS (obecnie Szkoła Główna Handlowa) w Warszawie. Jest profesorem na tej uczelni, z którą jest związany od lat 70.
Był posłem na Sejm RP pierwszej kadencji oraz senatorem RP (1997- 2001). Piastował urzędy: Ministra Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa oraz Ministra Współpracy Gospodarczej z Zagranicą.
Był także ekspertem Prawa i Sprawiedliwości. Z rekomendacji związanego z tą partią ministra skarbu państwa w 2007 r. obejmował funkcje przewodniczącego rad nadzorczych KGHM Polska Miedź oraz prezesa zarządu Polkomtel SA.
ND, PAP
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!