Prezydent Lech Kaczyński, komentując wypowiedź ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego na temat szefowej niemieckiego Związku Wypędzonych Eriki Steinbach, ocenił, że jest ona "pewnym problemem dla naszego kraju".
W poniedziałek w Brukseli Sikorski zaapelował do Steinbach, aby wzięła przykład z prezydenta Niemiec, który, choć też urodził się w okupowanej Polsce, nie nazywa siebie wypędzonym. "Czy ludzie, których rodziny przez pokolenia tam mieszkały, chcą być identyfikowani z taką osobą jak pani Steinbach, która przyszła do naszego kraju z Hitlerem i z Hitlerem musiała się z niego wynosić? Która nie była żadną wypędzoną, tylko której rodzina, której tatuś, feldfebel Hermann bodajże, musiał czmychnąć, gdyż zwycięsko nacierała Armia Czerwona i Wojsko Polskie" - powiedział Sikorski.
"Pani Steinbach jest dzisiaj pewnym problemem dla naszego kraju. Jej postawa, a przede wszystkim fakt, że w jednej z potężnych partii niemieckich ma istotne wpływy nie może być w Polsce nie zauważane" - powiedział prezydent na konferencji prasowej proszony o skomentowanie wypowiedzi ministra.
Jak zaznaczył, nie rozumie przenośni ministra Sikorskiego. "Nie będę liczył lat damie, ale sądzę, że urodziła się znacznie po śmierci Hitlera i żyje do dzisiaj" - dodał L. Kaczyński.ab, pap
Czytaj też: Nudziarz, nie rzecznik!