Juszczenko umieścił swój blog w mało popularnej sieci "twitter" (http://twitter.com/President_UA).
Wbrew zapowiedziom rzeczniczki i zwyczajom przyjętym w światowej blogosferze, nie ma w nim jednak przemyśleń bądź zwierzeń prezydenta, lecz wyłącznie suche, pisane w urzędowym stylu komunikaty, kopiowane z jego oficjalnej strony internetowej. Czytelnicy nie mają prawa komentowania tych zapisów.
Internauci zareagowali na tę inicjatywę błyskawicznie. Założyli już co najmniej dwa alternatywne blogi, w których żartują z prezydenta.
Na pierwszym z nich umieszczono anglojęzyczny wpis "I'm working to make Ukraine better", czyli "Pracuję, by uczynić Ukrainę lepszą".
Treść drugiego stanowią wpisy, w których użytkownicy internetu przypominają Juszczence niespełnione hasła głoszone przez niego podczas pomarańczowej rewolucji w 2004 r., zarzucają mu, że zamiast zajmować się sprawami państwa skupia się na wydarzeniach historycznych, czy też wyśmiewają jego zainteresowanie pszczelarstwem.
Prezydenckim blogiem zajęli się także dziennikarze. Wskazali, że Juszczenko prawdopodobnie nie umie posługiwać się internetem, o czym świadczy brak zdjęć dokumentujących takie zdolności.
Przypomnieli także, iż społeczność internetowa już od dwóch miesięcy chce usłyszeć od prezydenta, dlaczego zignorował pytanie, które zdobyło największe poparcie ukraińskich internautów podczas przeprowadzonej w grudniu konferencji prasowej. Brzmiało ono tak: "Szanowny panie prezydencie, proszę powiedzieć, ile my, prości ludzie, mamy panu zapłacić, aby pan, wraz ze wszystkimi deputowanymi Rady Najwyższej, ministrami i urzędnikami, wyjechał na zawsze za granicę i nie przeszkadzał Ukrainie normalnie się rozwijać?".
Prezydent nie udzielił wówczas na nie odpowiedzi, a jego rzeczniczka oświadczyła, że pytanie to "pochodzi z Rosji".
Juszczenko, który doszedł do władzy w 2005 r., ciesząc się poparciem ponad 50 proc. społeczeństwa, może dziś oczekiwać jedynie na 3-procentowy elektorat. W przyszłym roku na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie, w których najprawdopodobniej będzie starał się o reelekcję
pap, keb
Czytaj też: Nudziarz, nie rzecznik!