"Premier robi dobry PR ogłaszając, że odniósł w Brukseli sukces. Tylko czy sukcesem jest to, że w dobie kryzysu Unia postanowiła nikomu nie pomagać? Nam potrzebne są fundusze na rozwój, by gonić kraje lepiej rozwinięte. Bez tego po kryzysie dystans dzielący nas od państw starej UE będzie jeszcze większy" - podkreślił Olejniczak.
Jak dodał, z niepokojem przyjął też informację o tym, że nie będzie zmiany reguł w sprawie zasad wejścia Polski do korytarza ERM2, co - w ocenie Olejniczaka - opóźni nasze wejście do strefy euro.
"Utrzymanie wypracowanych wiele lat temu sztywnych reguł sprzed kryzysu oznacza, że nasze wejście do strefy euro oddaliło się i może nie być realne nawet w 2012 roku. Z jednej strony premier w kraju namawiał prezydenta i PiS do zmiany stanowiska i jak najszybszego wejścia do strefy euro, z drugiej - na forum Unii nie zrobił nic, by to wejście przyspieszyć" - powiedział polityk Sojuszu.
Dodał, że SLD jest przeciwny przeprowadzaniu referendum w sprawie przyjęcia wspólnej waluty, gdyż "Polacy zgodzili się na to wyrażając chęć przystąpienia do Unii Europejskiej".
Olejniczak poinformował, że nie podjął jeszcze decyzji, czy wystartuje w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Byłem zwolennikiem wspólnej listy lewicy, jednak stało się inaczej. Będą dwie listy, a jedną z nich wystawi SLD. Za wcześnie jednak mówić o tym, kto się na niej znajdzie. W najbliższych dniach dojdzie do cyklu spotkań, na których podejmiemy decyzje dotyczące szczegółów kampanii do europarlamentu" - podkreślił Olejniczak.
ND, PAP