Stasiak odniósł się w ten sposób do doniesień zarówno rosyjskiej jak i amerykańskiej prasy, że Stany Zjednoczone mogłyby zrezygnować z projektu tarczy antyrakietowej w zamian za poparcie Rosji w rozmowach z Iranem.
Poniedziałkowy dziennik "Kommiersant" podał, że prezydent USA Barack Obama zaproponował prezydentowi Rosji Dmitrijowi Miedwiediewowi, aby oba kraje utworzyły wspólny front w rozmowach z Iranem na temat jego programu atomowego. Według rosyjskiej gazety, jeśli Moskwa się na to zgodzi, Waszyngton gotów będzie "zapomnieć" o planach instalacji elementów swojej tarczy antyrakietowej w Europie.
Z kolei we wtorek "New York Times" napisał, że Obama w tajnym liście do Miedwiediewa zaoferował, że zrezygnuje z umieszczenia w Polsce i Czechach tarczy antyrakietowej, jeśli Moskwa pomoże USA zapobiec uzbrojeniu się Iranu w rakiety dalekiego zasięgu. Według "NYT" list został własnoręcznie przekazany trzy tygodnie temu w Moskwie przez wyższych przedstawicieli amerykańskiej administracji.
"Klamka nie zapadła, walczmy nadal, stawiajmy jasno swoje argumenty, nie chowajmy się w kącie, egzekwujmy podpisaną umowę. Warto, żeby oficjalnie Stany Zjednoczone zabrały głos w tej sprawie i nasza dyplomacja powinna się tego domagać" - powiedział Stasiak w radiowej "Trójki".
Stasiak skrytykował też rząd za to, że - jego zdaniem - zbytnio zwlekał z podpisaniem umowy z Amerykanami w sprawie tarczy. "Można było to zrobić wcześniej, to nie chodzi o instalację i konkretne wyrzutnie, ale o to, abyśmy mieli jasność. (...) Tarcza to byłby w końcu jakiś konkret wiążący nas politycznie ze Stanami Zjednoczonymi silniej niż dotychczas" - podkreślił Stasiak.
Umowa polsko-amerykańska w sprawie tarczy została podpisana w sierpniu zeszłego roku, niemal pod koniec kadencji poprzedniego prezydenta USA George'a Busha.
Stasiak przyznał, że Stany Zjednoczony bywają trudnym partnerem. "Obyśmy nie wyszli z tej sytuacji, że pogadaliśmy, a tak naprawdę zostaliśmy gdzieś +kopnięci na bok+, bo to byłoby wysoce niekomfortowa sytuacja" - zaznaczył.
W poniedziałek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski nazwał doniesienia "Kommiersanta" "anonimowymi spekulacjami". Zaznaczył, że z jego informacji, które - jak mówił - pochodzą od "amerykańskich sojuszników" wynika, że w USA "na szczeblu prezydenckim" o przyszłości tarczy nie było jeszcze mowy.
ND, PAP