Doroczną paradę w Dublinie z udziałem ok. 400-500 tys. widzów otworzyły cztery zwycięskie drużyny w ogólnokrajowych rozgrywkach hokeja na trawie, uchodzącego za narodowy sport. Organizator rozgrywek, GAA (Gaelic Athletic Association) korzysta z okazji, by przypomnieć o obchodach 125. rocznicy swego powstania.
Trasa parady długości trzech kilometrów przebiegała reprezentacyjnymi ulicami Dublina do katedry św. Patryka. Wśród tegorocznych atrakcji uwagę zwracał gościnny występ bułgarskich tancerzy w średniowiecznych maskach, pokazy teatru ulicznego z Hiszpanii i koncerty zespołów folklorystycznych, m.in. z Niemiec. Dominującym kolorem jest jak zawsze zielony.
Duże parady odbywały się też w Cork, Limerick i Waterford. Na mniejszą skalę świętowano we wszystkich niemal irlandzkich miastach, a także wszędzie na świecie, gdzie mieszka irlandzka diaspora. Tradycyjnie najwięcej uwagi przyciągają obchody w USA, zwłaszcza w Nowym Jorku, gdzie tym razem na zielono oświetlono znany wieżowiec Empire State Building.
Irlandzcy politycy wykorzystują fakt, że święto otwiera przed nimi światowe salony i promują interesy kraju, zwłaszcza gospodarcze. Premier Brian Cowen przebywa we wtorek w Waszyngtonie, gdzie w Białym Domu zostanie przyjęty przez prezydenta Baracka Obamę. W Nowym Jorku spotykał się z politykami i biznesmenami.
Tymczasem przebywający w Londynie minister finansów Irlandii Brian Lenihan nieoczekiwanie zaskoczył pesymizmem oświadczając w poniedziałek wieczorem, że recesja w Irlandii jest najgorszą na świecie, ponieważ kryzys w bankowości nakłada się na krach na rynku mieszkaniowym.
Celem wizyty Lenihana w Wielkiej Brytanii jest m.in. przywrócenie zaufania do irlandzkiego sektora bankowego, który ucierpiał w wyniku serii skandali. Spośród trzech największych banków kraju jeden został znacjonalizowany, zaś pozostałe dwa rekapitalizowane z pieniędzy podatników.
Lenihan powiedział dziennikarzom, iż irlandzki PKB spadnie w tym roku o 6,5 procent, wzrosną podatki, a w kwietniu ogłoszony zostanie już drugi w ostatnich miesiącach awaryjny budżet.
Na duchu nie upada wtorkowy "Irish Times", który przestrzega Irlandczyków przed "negatywizmem i szukaniem kozłów ofiarnych, na których można zrzucić winę za obecny kryzys". Irlandczykom, którzy - w ocenie gazety - jeszcze niedawno z euforią chwalili celtyckiego tygrysa, grozi obecnie zgoła odmienna skłonność "pławienia się w morzu czarnowidztwa".
Z okazji dnia św. Patryka do USA wybrali się też pierwszy minister autonomicznego rządu Irlandii Płn. Peter Robinson i jego zastępca Martin McGuinness. Będą zachęcali amerykański biznes do inwestowania w Ulsterze.
W Londynie dzień św. Patryka upamiętniono już w niedzielę festynem na Trafalgar Square, poprzedzonym paradą ulicami brytyjskiej stolicy. Wprawdzie burmistrz Boris Johnson przeznaczył na imprezę tylko 50 tys. funtów - o połowę mniej niż w 2008 roku - ale odbyły się pokazy artystyczne, taneczne i koncerty muzyczne na świeżym powietrzu.
Św. Patryk żył w V wieku naszej ery; z pochodzenia był Rzymianinem osiadłym w zachodniej Anglii. W wieku 16 lat został uprowadzony przez handlarzy niewolników i wywieziony do Irlandii, gdzie pracował jako pastuch. Wtedy odkrył w sobie powołanie i pokochał swoją przybraną ojczyznę.
Po sześciu latach został zwolniony, bądź też zbiegł z niewoli. Udał się do rodzinnych stron, gdzie pobierał nauki. W 435 roku powrócił do Irlandii, gdzie ustanowił biskupstwo w Armagh i zajmował się chrystianizacją miejscowej ludności.ab, pap