"To są trzy sprawy najistotniejsze" - podkreślił prezydent w rozmowie z dziennikarzami, wchodząc do siedziby Rady Europejskiej, by jeszcze przed szczytem spotkać się z premierem Czech Mirkiem Topolankiem. Czechy przewodniczą obecnie pracom Unii Europejskiej.
Lech Kaczyński oświadczył, że w kwestiach, które będą omawiane na spotkaniu przywódców państw i rządów, "nie ma różnic poglądów" między nim a premierem Donaldem Tuskiem.
Prezydent powiedział, że na szczycie Polska zabiega o potwierdzenie przyznania środków na realizację projektu Partnerstwa Wschodniego, o kilkaset milionów euro na projekty energetyczne, a także o sprawy klimatyczne. "To (ostatnie) jest najważniejsze w trakcie tego spotkania, chociaż nie zapadną tutaj ustalenia, ale chodzi o to, żeby procedura była odpowiednia" - powiedział Lech Kaczyński.
Pytany czy Polska chce uzyskać na szczycie gwarancje, że to nie kraje emitujące najwięcej CO2 (czyli takie jak Polska) będą musiały wziąć na siebie ciężar pomagania biednym krajom trzecim, odparł, że "jest to niedalekie od prawdy".
Po przyjęciu unijnego planu redukcji CO2, UE zastanawia się teraz jak wesprzeć kraje rozwijające się w walce ze zmianami klimatycznymi i w ten sposób zagwarantować sukces światowych negocjacji, których finał odbędzie się na konferencji w Kopenhadze w grudniu br.
Premier Donald Tusk zapewnił w rozmowie z dziennikarzami przed szczytem UE, że nie przewiduje na nim jakiejś brutalnej walki o interesy polskie, bo one są dobrze zagwarantowane w tych propozycjach, które już pojawiły się przed spotkaniem w Brukseli. Premier liczy, że będą one respektowane i potwierdzone na szczycie. W ocenie Tuska, wielkich "emocji sportowych" na szczycie nie należy się spodziewać.
Prezydent Kaczyński zapowiedział, że z premierem Topolankiem będzie rozmawiał o zewnętrznych stosunkach UE, a zwłaszcza o Europie Wschodniej. Tematem spotkania będzie również ratyfikacja Traktatu z Lizbony. "Ale ja myślę, że tutaj należałoby porozmawiać z sędziami Trybunału Konstytucyjnego Republiki Federalnej, a takiej możliwości nie mam" - dodał Lech Kaczyński.
Rozmowę z czeskim premierem zaplanowaną przed szczytem UE polski prezydent podał jako powód swojego wcześniejszego przylotu do Brukseli. "Mam spotkanie z premierem Topolankiem i byśmy na nie nie zdążyli" - powiedział prezydent. Dodał też, że nigdy nie miał nic przeciwko wspólnym podróżom z Donaldem Tuskiem.
Prezydent i premier rozmawiali ze sobą na pokładzie rządowego samolotu, a także po przylocie w polskim przedstawicielstwie przy UE w Brukseli. Pytany o atmosferę rozmów, Lech Kaczyński powiedział, że było miło "jak zawsze, super sympatycznie". Jak dodał, nie zawsze rozmawiają z premierem tylko o polityce. Dopytywany czy i jak zamierza ustąpić miejsca na sali obrad ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu, kiedy będzie mowa o kryzysie odparł, że doszli do porozumienia z premierem, że obydwaj będą w pewnych momentach ustępować.
pap, keb"Kryzys rodzi nacjonalizmy" - czytaj na portalu dziennikarstwa obywatelskiego Infotuba.pl.