"Nie ma tu rozstrzygnięcia, nie ma decyzji. Ja uważam, że ta kandydatura jest ciekawa, kontrowersyjna, zaskakująca" - ocenił Tusk. Dodał, że przypomina mu to sytuację, kiedy Jerzy Buzek po raz pierwszy kandydował z list PO do PE. "Też to budziło emocje, kontrowersje" - powiedział.
Zdaniem premiera, Marian Krzaklewski to dzisiaj jeden z najbardziej aktywnych i najwybitniejszych specjalistów, jeśli chodzi o UE w kontekście związkowym. "Jeśli ode mnie by to zależało, dałbym mu taką możliwość" - podkreślił.
Według Tuska, po doświadczeniach z polskimi stoczniami, ktoś o takim doświadczeniu związkowym przydałby się i być może byłby skuteczniejszy niż niektórzy dzisiejsi politycy, którzy działają na forum Unii Europejskiej.
Szef rządu przyznał, że byłoby to oczywiście kolejne polityczne "wzmocnienie na skrzydle", więc także polityka odgrywała tutaj rolę. Ale - podkreślił - przede wszystkim chodzi o współpracę z człowiekiem "dobrze usytuowanym w związkowych i pracowniczych strukturach europejskich".
"Jeśli to dojdzie do skutku, to sami go sprawdzicie" - zaznaczył Tusk. Jego zdaniem, kompetencje związkowe Krzaklewskiego na forum UE to "taka nowa twarz, nowa kompetencja, dość wybitna" tego polityka.
Sam Krzaklewski powiedział w czwartek PAP, że w przyszłym tygodniu będzie rozmawiał z PO na temat możliwości startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list tej partii. "Na początku przyszłego tygodnia będę miał rozmowy na ten temat. To mój cały komentarz dziś na ten temat" - podkreślił.
Wiceszef Platformy Waldy Dzikowski, pytany o rozmowy z Krzaklewskim przyznał, że być może w przyszłym tygodniu takie rozmowy będą prowadzone.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek podkreślił w rozmowie z PAP, że jeśli Krzaklewski zdecyduje się ubiegać o mandat eurodeputowanego, to nie jako kandydat związku.
"Ta sprawa w ogóle nie jest dyskutowana w związku. Ma pełnię praw obywatelskich, więc jeśli będzie kandydował, to jako obywatel Marian Krzaklewski. To kwestia jego sumienia. Mam jednak taki niepokój, że może to zaszkodzić związkowi" - dodał lider "S".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany o kandydaturę Krzaklewskiego, odparł: "mamy tutaj do czynienia z nową jakością polityczną, tzn. z taką formacją, gdzie kwestie programowe, ideowe, biograficzne nie mają żadnego znaczenia". Podkreślił, że trudno mu wyobrazić sobie spójną politykę takiego klubu parlamentarnego w PE.
Miejsce na liście w wyborach do europarlamentu Platforma zaproponowała także Maciejowi Płażyńskiemu. "Platforma pytała mnie, czy jestem zainteresowany startem w wyborach, a ja powiedziałam, że nie" - powiedział w czwartek PAP b. marszałek Sejmu.
"Jeśli uważam, że politykę uprawiam w Polsce, to w Polsce, a jeśli dojdę do wniosku, że czas na emeryturę i wyjazd do PE, wtedy może będę szukał listy, z której będę mógł wystartować" - podkreślił.
Dzikowski potwierdził, że Platforma zaproponowała miejsce na liście prof. Jadwidze Staniszkis, ale ona odmówiła. "Pani Jadwiga Staniszkis nie wyraziła chęci, podziękowała i powiedziała, że jej miejsce jest w kraju" - dodał.ND, PAP, ab