"Rządy niemieckie wzmacniały znaczenie wypędzonych"

"Rządy niemieckie wzmacniały znaczenie wypędzonych"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski uznał za "problematyczne" to, że tak wiele niemieckich rządów zainwestowało tak duże środki, by wzmocnić polityczne znaczenie wypędzonych z dawnych terenów wschodnich Niemiec.
W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Die Zeit" Sikorski powiedział, że w Polsce też żyją osoby przymusowo przesiedlone w wyniku przesunięcia po II wojnie światowej wschodniej granicy kraju o 300 km na zachód.

"Oni pielęgnują swoją pamięć, podróżują do starej ojczyzny, ale my tego nie finansujemy, nie tworzymy biurokratycznych struktur dla zachowania tożsamości" - powiedział Sikorski.

Dodał, że polskie władze "w żadnym wypadku" nie pozwoliłyby na takie upolitycznienie sprawy przymusowo przesiedlonych, które prowadziłoby do zakłóceń w stosunkach z sąsiadami.

Według ministra Niemcy nigdy nie pozwolą sobie na formułowanie zarzutów, jakie stawiane są Polsce, pod adresem Izraela, bo - przez wzgląd na niezmierzone cierpienia zadane Żydom - uszanowałyby ich wrażliwość oraz życzenie, by w radzie jakiejś organizacji nie zasiadała osoba, uwikłana w narodowy socjalizm i II wojnę światową.

"Zamordowano sześć milionów Żydów, sześć milionów Polaków, połowa z nich to polscy Żydzi. Straciliśmy naszą wolność na dłużej niż do 1945 r. II wojna światowa skończyła się dla nas wraz z przystąpieniem do NATO i UE" - powiedział Sikorski.

Jego zdaniem "większy (kraj) zawsze ponosi większą odpowiedzialność wobec wrażliwości słabszego".

Szef polskiej dyplomacji uważa, że zachodnie kraje UE powinny "więcej nauczyć się o historii" wschodniej części kontynentu. "Nasza walka przeciw totalitaryzmowi i o wolność może więcej nauczyć niż wasze spokojne życie pod parasolem ochronnym USA. Obie narracje (historyczne) muszą stać się jedną, by Europa mogła zjednoczyć się mentalnie" - ocenił.

Jego zdaniem przewodnicząca Związku Wypędzonych Erika Steinbach jest symbolem pogorszenia klimatu między Polską a Niemcami, dlatego mijałoby się z celem jej członkostwo w radzie fundacji, która w nazwie ma słowo "pojednanie".

Chodzi o fundację "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", poświęconą upamiętnieniom przymusowych wysiedleń Niemców.

Sikorski powiedział też w wywiadzie dla "Die Zeit", że polski rząd chce cierpliwie czekać na decyzję administracji amerykańskiej w sprawie kontynuacji projektu tarczy antyrakietowej.

Dodał również, że nie kandyduje na stanowisko sekretarza generalnego NATO. Lecz zaznaczył, że "byłoby dobrze przełamać wirtualny podział NATO na starą i nową Europę". "Jeśli uważacie, że jesteśmy przewrażliwieni w polityce wobec Rosji, to co wzmocniłoby nasze poczucie bezpieczeństwa, jeśli nie mianowanie sekretarza generalnego z naszego regionu?" - powiedział Sikorski.

ab, pap