Szmajdziński odniósł się w ten sposób do biograficznej książki o Lechu Wałęsie autorstwa Pawła Zyzaka, 24-letniego historyka z krakowskiego IPN, w której to napisał m.in., że b. przywódca Solidarności był agentem SB i w czasach młodości miał nieślubne dziecko.
Wałęsa w proteście przeciwko publikacji "Lech Wałęsa. Idea i historia" ogłosił na swoim blogu, że rezygnuje z uczestnictwa we "wszelkich rocznicowych uroczystościach i podobnych spotkaniach".
W związku z wypowiedzią b. prezydenta, premier Donald Tusk zaapelował w poniedziałek do pracowników IPN i historyków, aby nie nadużywali oni środków publicznych, gdyż w przyszłości mogą im zostać odebrane. Podkreślił, że IPN ma szansę przetrwać tylko pod warunkiem, że będzie instytucją ideologicznie i politycznie neutralną.
"Lewica ma stanowisko jasne: IPN trzeba zlikwidować, a archiwa przenieść do dyspozycji archiwum państwowego z dostępem dla historyków. Dosyć finansowania takich publikacji i robienia dzikiej lustracji przez pseudohistoryków" - powiedział Szmajdziński.
W jego ocenie, wypowiedź premiera jest jedynie "miłym dla ucha" życzeniem, z której nic nie wynika.
"Premier nie jest od grożenia IPN-owi, że odbierze im fundusze, lecz od podejmowania decyzji i wskazywania klubowi parlamentarnemu i strukturom rządowym tego, co mają robić" - podkreślił Szmajdziński.
Książka Zyzaka oparta jest na jego obronionej w ubiegłym roku pracy magisterskiej, której promotorem na Uniwersytecie Jagiellońskim był prof. Andrzej Nowak, redaktor naczelny krakowskiego miesięcznika "Arcana".
ND, PAP
Dlaczego Wałęsa chce opuścić Polskę? - czytaj na Blogbox.com.pl