Tusk: błędem było głosowanie za poprawką znoszącą budżetowe finansowanie partii

Tusk: błędem było głosowanie za poprawką znoszącą budżetowe finansowanie partii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem premiera Donalda Tuska, głosowanie posłów PO za wnioskiem koła Polska XXI, prowadzącym do likwidacji finansowania partii z budżetu, było błędem. Według premiera jest jeszcze realna szansa, aby w piątek przyjąć ustawę o ograniczeniu subwencji dla partii politycznych.

"Doprowadzimy sprawę dzisiaj do szczęśliwego końca" - zadeklarował Tusk na konferencji prasowej w Sejmie.

Premier zadeklarował jednocześnie, że bierze na siebie odpowiedzialność "za to co się zdarzyło (w piątek w Sejmie) i za to, co powinno się jeszcze dzisiaj zdarzyć".

Sejm niespodziewanie odrzucił w piątek rano projekt ustawy, autorstwa klubu Lewicy, w sprawie ograniczenia subwencji dla partii politycznych. Zgodnie z projektem, od połowy 2009 do końca 2010 roku partie miały otrzymywać mniejszą subwencję budżetową.

Wcześniej Sejm przyjął poprawkę mniejszości, która prowadziła do całkowitej likwidacji finansowania partii z budżetu.

Poprawkę mniejszości poparło m.in. 11 posłów PSL, mimo że ludowcy sprzeciwiają się zniesieniu budżetowego finansowania. Ludowcy tłumaczyli, że pomylili się w trakcie głosowania. Lewica wniosła już do Sejmu ponownie swój projekt. Chce go jeszcze w piątek przegłosować, na co zgadzają się PO i PSL.

Premier podkreślił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że "PO miała bardzo twarde przekonania" w sprawie likwidacji budżetowego finansowania partii politycznych i - jak mówił - "gdy doszło do głosowania poprawki, która całkowicie zawiesza finansowanie partii, posłowie PO zagłosowali w jakimś sensie automatycznie za wnioskiem, który jest najbliższy naszemu sercu".

"To był błąd (...) To jest prawda, że w tym głosowaniu niektórzy chcieli aż za dobrze. Jak ktoś chce za dobrze, to wtedy z trudem budowany kompromis narażony jest na szwank" - dodał szef rządu.

PO opowiada się za jak najdalej idącym ograniczeniem finansowania partii z budżetu. Chciała zawiesić budżetowe finansowanie na dwa lata, ale ten projekt przepadł w czwartek, m.in. głosami koalicjanta. PO zdecydowała się wtedy popierać projekt Lewicy, który to finansowanie ogranicza, choć nazywała go "ułomnym" (wobec wersji Platformy).

Premier ocenił, że posłowie PSL, którzy zagłosowali za całkowitym zniesieniem finansowania partii z budżetu, "byli zdezorientowani, dlatego w tym głosowaniu się podzielili". Pytany, czy wierzy w pomyłkę ludowców odparł, że "o nikim niczego złego nie powie", bo "jest przekonany, że niektórzy posłowie byli zdezorientowani". Dodał, że osoby te będą miały okazję udowodnić swoją dobrą wolę jeszcze w piątek, podczas pracy nad ponownie złożonym projektem.

Szef rządu zaznaczył, że przez wiele dni "przygotowywał scenariusz, którzy dawał szansę na uzyskanie efektu, a nie tylko demonstracyjne głosowania". Jak mówił, "siły nadprzyrodzone sprzysięgły się, żeby bronić partyjnej kasy". "Posłowie wszystkich klubów - także PO - wpadli w pułapkę, która została zastawiona przez tych, którzy tej kasy partyjnej chcą bronić" - podkreślił.

Klub Lewicy złożył w piątek przed południem ponownie do laski marszałkowskiej swój projekt ograniczający finansowanie partii z budżetu. Premier zapowiedział, że projekt zostanie uzupełniony o przepisy ograniczające wykorzystanie środków budżetowych na "reklamowy wymiar partii politycznych", czyli m.in. na spoty telewizyjne i billboardy.

ND, PAP