Włoski wynalazca systemu ostrzegania o trzęsieniach ziemi Gioacchino Giuliani informował kilka dni temu o zbliżających się silnych wstrząsach podziemnych w środkowych Włoszech, ale jego alarm został zlekceważony.
Przypomniały o tym w poniedziałek włoskie media na marginesie relacji z miasta L'Aquila, gdzie nad ranem doszło do tragicznego trzęsienia ziemi. Zginęło w nim co najmniej 95 osób, a 1500 zostało rannych.
Giuliani, badacz z laboratorium Instytutu Fizyki Nuklearnej znajdującego się w masywie Gran Sasso w środkowych Włoszech, przy pomocy wynalezionego przez siebie urządzenia ustalił niedawno, że należy spodziewać się silnych wstrząsów.
Kiedy prognozy te podał do publicznej wiadomości, a do wstrząsów nie doszło w ostatnich dniach, został wyśmiany, a także zadenuncjowany przez przedstawicieli lokalnych władz za wywoływanie alarmu.
"Ktoś powinien mnie za to przeprosić" - powiedział Giuliani, którego wypowiedź zamieszczono m.in. na stronie internetowej dziennika "La Repubblica". Dodał, że jego ostrzeżeń nie potraktowała poważnie m.in. włoska Obrona Cywilna.ND, PAP