Wcześniej Platforma kilka dni konsultowała się z prawnikami, czy pozew będzie skuteczny. Platforma chce, aby sąd zakazał komitetowi wyborczemu PiS rozpowszechniania spotu "Kolesie", w którym zarzucono PO, że dba tylko o interesy własnych działaczy i ich rodzin, zamiast pomagać np. upadającym zakładom.
W reklamówce pojawia się m.in. nawiązanie do przedwyborczego hasła PO: "By żyło się lepiej. Wszystkim", jednak w miejsce słowa "Wszystkim" pojawia się czerwony prostokąt ze słowem "Kolegom".
PO domaga się też, aby PiS zaprzestał rozpowszechniania - nieprawdziwej jak podkreśla Platforma - informacji, jakoby rząd PO załatwił zlecenia firmie senatora Tomasza Misiaka i żonie ministra skarbu Aleksandra Grada - powiedział dziennikarzom koordynator eurokampanii PO Grzegorz Dolniak.
PO skarży też PiS za wypowiedzi o tym, że prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznała swoim ludziom nagrody w wysokości 58 mln zł.
PO domaga się od PiS również przeprosin (w formie płatnych ogłoszeń) za "naruszenie dobrego imienia Platformy i wprowadzenie w błąd wyborców" na antenie TVN24, TVN, TVP1, Polsat News i Polsat.
Pozew przeciwko PiS został złożony w trybie wyborczym. Zgodnie z ordynacją wyborczą, jeżeli materiały wyborcze, np. plakaty, ulotki, hasła i wypowiedzi lub inne formy prowadzonej w okresie kampanii wyborczej agitacji, zawierają informacje nieprawdziwe, pełnomocnik komitetu wyborczego lub kandydat na posła ma prawo wnieść pozew do sądu okręgowego, w m.in. o wydanie nakazu sprostowania takich informacji.
Sąd okręgowy rozpoznaje wniosek w ciągu 24 godzin w postępowaniu nieprocesowym. Sąd może rozpoznać sprawę w wypadku usprawiedliwionej nieobecności wnioskodawcy lub uczestnika postępowania, którzy o terminie rozprawy zostali prawidłowo powiadomieni.
Wcześniej pozew do sądu za "nieprawdziwe informacje" zawarte w spocie PiS złożył b. senator PO Tomasz Misiak. "Będę żądał przeprosin w postaci emisji w mediach w takiej samej ilości czasu antenowego, jak w spocie" - zaznaczył.
"Informacja nieprawdziwa jest taka, że rząd polski załatwił kontrakt. Odbył się konkurs, w którym (moja) firma brała udział i pokonała 9 konkurentów. Kłamliwe informacje (w spocie PiS) nie powinny być rozpowszechniane" - podkreślił.
Misiak złożył pozew do sądu, ale nie w trybie wyborczym, ponieważ - jak tłumaczył - nie kandyduje do europarlamentu i nie jest członkiem sztabu wyborczego Platformy. "Złożyłem pozew do sądu w trybie normalnym. Może to potrwać dość długo, dlatego nie spodziewam się, że spot PiS zostanie zablokowany - byłoby to proceduralnie trudne" - ocenił.
Firma Misiaka dostała kontrakt w ramach ustawy, nad którą pracował polityk. Po ujawnieniu sprawy Misiak w atmosferze skandalu zrezygnował z członkostwa w PO.pap, keb