W Sofii media podały, że przyczyną rezygnacji Putina są rozbieżności między Bułgarią a Rosją w sprawie projektu gazociągu South Stream.
Mówiąc o przyczynach rezygnacji Putina Pieskow wyjaśnił, że 27 kwietnia do Moskwy przyjedzie premier Bułgarii Sergej Staniszew, który wtedy omówi z szefem rosyjskiego rządu wyniki sofijskiego spotkania.
Natomiast według bułgarskiej telewizji publicznej Putin miał postawić jako warunek swojego udziału w konferencji zgodę Sofii na wykorzystanie na potrzeby South Stream jej infrastruktury przez rosyjski Gazprom.
Dziennik "Dnewnik" pisze, że Gazprom domaga się, by na bułgarskim odcinku South Stream tranzyt przebiegał istniejącymi już rurami z dobudowaniem tylko części infrastruktury. Wiceminister gospodarki i energetyki Bułgarii Jawor Kojumdżijew powiedział, że to żądanie jest "nie do przyjęcia" dla strony bułgarskiej.
Wiceminister dodał, że w ratyfikowanym przez parlament bułgarski porozumieniu o South Stream zapisano, że przyszła bułgarsko- rosyjska spółka, w której obie strony mają po 50 proc. udziałów, wybuduje nowy gazociąg.
Konferencja w stolicy Bułgarii, przedstawiana przez gospodarzy jako szczyt energetyczny, odbędzie się w piątek i sobotę. Wezmą w niej udział przedstawiciele 27 krajów Europy i Azji Środkowej, a także USA, Kataru i Egiptu.
Według "Kommiersanta", Putin powiadomił o odwołaniu wyjazdu do Sofii we wtorek. Tego samego dnia rano bułgarskie media zdążyły przekazać, że szef rosyjskiego rządu potwierdził udział w konferencji. Według Sofii wiadomość o rezygnacji Putina nadeszła wieczorem.
Ostatecznie na sofijskiej konferencji Moskwę reprezentować będzie minister energetyki Siergiej Szmatko.
"Kommiersant" zauważa, że termin wizyty bułgarskiego premiera w Rosji znany był od marca i nie przeszkadzało to w planowaniu uczestnictwa Putina w konferencji w Sofii.
Zdaniem gazety, odwołanie jego wizyty w Bułgarii "zdaje się oznaczać, że niczego dobrego po tym zlocie dostawców i odbiorców gazu Rosja się nie spodziewa - w ostatnim czasie zdołała pokłócić się i z pierwszymi, i z drugimi".
Bułgaria jest w 100 procentach uzależniona od rosyjskiego gazu. Podczas styczniowego konfliktu między Rosją i Ukrainą, wskutek którego Moskwa wstrzymała dostawy surowca również do Unii Europejskiej, Bułgaria ucierpiała najbardziej spośród odbiorców europejskich.
Oczekiwano, że podczas konferencji Putin przedstawi koncepcję nowego dokumentu, który miałby określać zasady międzynarodowej współpracy energetycznej. W zamyśle Moskwy porozumienie to miałoby zastąpić Kartę Energetyczną z 1991 roku, której Rosja nie ratyfikowała. Jednak we wtorek wieczorem, nie czekając na forum w Sofii, Rosja ogłosiła ten projekt na stronie internetowej Kremla.pap, keb