Politolog, Uniwersytet Warszawski
Wojciech Jabłoński wyjaśnia kto i dlaczego skorzysta na sporach historycznych i osobie Lecha Wałęsy.
W najnowszym spocie PO używa wizerunku Lecha Wałęsy. Może to zaszkodzić Platformie, biorąc pod uwagę koligacje z Libertas?
Myślę, że Platforma nie miała wyjścia, musiała zaprezentować Lecha Wałęsę, którego trzyma się kurczowo. Politycy PO wykonali olbrzymia pracę, aby wytłumaczyć wyborcom udział Wałęsy w Libertas, aby przekonać ich, że nadal jest za PO. Sam Wałęsa im w tym pomógł podkreślając, że wspiera partię Donalda Tuska. Jest to kolejny przejaw wałęsowego jestem za, a nawet przeciw. Najgorsze dla PO byłoby to, że Wałęsa może okazać się nielojalny.
To oznacza powrót do wątków historycznych w kampaniach?
Myślę, że nie, bo PiS nie ma kogo wyciągnąć i dlatego będzie unikał kampanii historycznej. Partia Jarosława Kaczyńskiego składa się z polityków, którzy w 89 roku stanowili drugi, a nawet trzeci garnitur. Mimo iż próbuje, przez nadawanie orderów, przyciągnąć do siebie Annę Walentynowicz, Gwiazdów, to nie są to postacie formatu Wałęsy. Wałęsa sprawia, że PO, która także nie ma w swoich szeregach ludzi najważniejszych dla polskiej transformacji, może sobie pozwolić na pozytywną kampanię historyczną. PiS zawsze podchodził do historii w sposób negatywny, w stylu, że my co prawda nie byliśmy w pierwszym szeregu, ale byliśmy porządni, podczas gdy inni zdradzali, działali na szkodę opozycji. Rozpoczęcie przez PiS kampanii pozytywnej byłoby odwróceniem o 180 stopni dotychczasowej praktyki, czego się po tej partii nie spodziewam.
Czy to oznacza, że PiS nie ma szans w historycznych starciach z Platformą?
Według mnie ma coraz większe szanse, ponieważ Wałęsa traci w oczach Polaków właśnie udziałem w kampanii Libertas, co jest uznane za jego kompromitację. Może to przechylić szalę zwycięstwa na korzyść PiS, choć w polityce zasług partia ta nie ma nic do zaoferowania.
Obecnie PiS sięgnął do historii - spotu PO z 2007 roku. Chce wykazać, że partia Tuska nie spełniła obietnic wyborczych. To dobra forma promocji?
Nie uważam, że to Prawu i Sprawiedliwości pomoże. Politycy tej partii przeceniają możliwości intelektualne elektoratu, którego duża część zapewne pomyśli, że to kolejny, nowy spot PO.
W najnowszym spocie PO używa wizerunku Lecha Wałęsy. Może to zaszkodzić Platformie, biorąc pod uwagę koligacje z Libertas?
Myślę, że Platforma nie miała wyjścia, musiała zaprezentować Lecha Wałęsę, którego trzyma się kurczowo. Politycy PO wykonali olbrzymia pracę, aby wytłumaczyć wyborcom udział Wałęsy w Libertas, aby przekonać ich, że nadal jest za PO. Sam Wałęsa im w tym pomógł podkreślając, że wspiera partię Donalda Tuska. Jest to kolejny przejaw wałęsowego jestem za, a nawet przeciw. Najgorsze dla PO byłoby to, że Wałęsa może okazać się nielojalny.
To oznacza powrót do wątków historycznych w kampaniach?
Myślę, że nie, bo PiS nie ma kogo wyciągnąć i dlatego będzie unikał kampanii historycznej. Partia Jarosława Kaczyńskiego składa się z polityków, którzy w 89 roku stanowili drugi, a nawet trzeci garnitur. Mimo iż próbuje, przez nadawanie orderów, przyciągnąć do siebie Annę Walentynowicz, Gwiazdów, to nie są to postacie formatu Wałęsy. Wałęsa sprawia, że PO, która także nie ma w swoich szeregach ludzi najważniejszych dla polskiej transformacji, może sobie pozwolić na pozytywną kampanię historyczną. PiS zawsze podchodził do historii w sposób negatywny, w stylu, że my co prawda nie byliśmy w pierwszym szeregu, ale byliśmy porządni, podczas gdy inni zdradzali, działali na szkodę opozycji. Rozpoczęcie przez PiS kampanii pozytywnej byłoby odwróceniem o 180 stopni dotychczasowej praktyki, czego się po tej partii nie spodziewam.
Czy to oznacza, że PiS nie ma szans w historycznych starciach z Platformą?
Według mnie ma coraz większe szanse, ponieważ Wałęsa traci w oczach Polaków właśnie udziałem w kampanii Libertas, co jest uznane za jego kompromitację. Może to przechylić szalę zwycięstwa na korzyść PiS, choć w polityce zasług partia ta nie ma nic do zaoferowania.
Obecnie PiS sięgnął do historii - spotu PO z 2007 roku. Chce wykazać, że partia Tuska nie spełniła obietnic wyborczych. To dobra forma promocji?
Nie uważam, że to Prawu i Sprawiedliwości pomoże. Politycy tej partii przeceniają możliwości intelektualne elektoratu, którego duża część zapewne pomyśli, że to kolejny, nowy spot PO.