- Wybaczyłem Januszowi Palikotowi, bo prezydent musi być wielkoduszny, a prawybory i jedność PO są ważniejsze od Palikota - mówił Sikorski dziennikarzom w Sejmie.
Jak podkreślił, komentarze wiceszefa klubu Platformy "nie odwiodą go od poważnego zadania, czyli prezentowania jego koncepcji prezydentury i wizji tego, jak Polska może wyglądać za 10 lat".
Szef polskiej dyplomacji zaznaczył, że nie chowa uraz do Palikota i jest gotów podać mu rękę.
- Jeżeli ofiara ataku wybacza, tym bardziej, gdy sprawca wypełnił pokutę, to myślę, że możemy zakończyć na tym sprawę - powiedział.
Sikorski sugerował we wpisie na stronie internetowej, że Palikot powinien sto razy napisać "Nasz prezydent Radosław Sikorski". W czwartek wieczorem taki wpis znalazł się na blogu Palikota.
Pytany, czy Palikot będzie milczał do końca prawyborów w PO, Sikorski zauważył, że to Bronisław Komorowski "ręczy za posła Palikota, a nie on".Komorowski jednak nie ręczy
- Myślę, że Janusz Palikot został bardzo dotkliwie ukarany komentarzami związanymi z jego wystąpieniem i faktem, że o zawieszenie kary wystąpili dwaj kontrkandydujący ze sobą koledzy - Radosław Sikorski i ja" - powiedział dziennikarzom Komorowski. Wyraził nadzieję, że będzie to dla Palikota "wskazanie i zobowiązanie". Jak dodał, nikt za nikogo nie ręczył.
Według szefa klubu PO Grzegorza Schetyny, zarząd nie karając Palikota zastosował wobec niego prawo łaski. Szef klubu PO wyraził też nadzieję, że Palikot wytrzyma w swym postanowieniu co najmniej do 27 marca, czyli do dnia ogłoszenia wyniku prawyborów w PO. - Takie jest zobowiązania i to przyjęliśmy jako zapewnienie żelazne - powiedział.
PAP, mm