Jako podstawa uchwały Sejmu o powołaniu Czekaja figurował m.in. art. 13 ustawy o Narodowym Banku Polskim, w którym jest zapisane, że kadencja członka Rady trwa 6 lat. PiS oskarżył Borowskiego o to, że nie wpisał do uchwały ustępu 7. z art. 13 ustawy, który mówi, że w razie śmierci członka Rady, ten, kto wchodzi w jego miejsce, jest jej członkiem tylko do końca kadencji zmarłego członka. Zdaniem PiS, uchwała Sejmu została w ten sposób sfałszowana, tak by Czekaj mógł być członkiem Rady przez 6 lat, a nie 4 miesiące (tyle, ile pozostało Krzyżewskiemu). Marszałek Borowski tłumaczył, że sprawa czasu trwania kadencji członka miała być wyjaśniana przez Trybunał Konstytucyjny i nie można było jako podstawy uchwały podawać spornego przepisu. Dodawał, że nigdy nie miał wątpliwości, że kadencja Czekaja w RPP kończy się 8 stycznia 2004 r., ale zgodził się podczas Konwentu Seniorów doprecyzować podstawę prawną uchwały o powołaniu Czekaja o ust. 7.
Przewodniczący klubu PiS Ludwik Dorn skierował doniesienie o popełnieniu przez Borowskiego przestępstwa poświadczenia nieprawdy.
Po analizie materiałów nadesłanych przez Kancelarię Sejmu, Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa. Uznała, że nie można mówić o popełnieniu przestępstwa przez marszałka. "Nie można uznać, że wskazanie jednej z możliwych podstaw prawnych, w przypadku wątpliwości w tej sprawie, stanowi poświadczenie nieprawdy" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Decyzja prokuratury jest nieprawomocna. Dornowi nie przysługuje jednak prawo złożenia odwołania od niej, gdyż jest tylko osobą zawiadamiającą, a nie pokrzywdzoną.
We wrześniu Sejm odrzucił wnioski PiS i LPR o odwołanie Borowskiego w związku m.in. ze sprawą wyboru Czekaja.
em, pap