Rosjanie nie wierzą też w lansowaną wersję, że jeżeli były nieprawdziwe informacje, to podawano je po to, by ratować zakładników. W czasie kryzysu władze oskarżano o świadome zaniżenie liczby zakładników (początkowo mówiono oficjalnie, że jest ich zaledwie 350, podczas gdy w istocie było ich co najmniej 1200) i zablokowanie przez pierwsze dwie godziny po szturmie wiadomości na temat liczby zabitych.
Tylko 9 proc. uważa, że kłamstwa były konieczne dla dobra akcji ratunkowej. 36 proc. twierdzi, że władze rosyjskie chciały zataić swoje błędy i zmniejszyć rozmiary tragedii, 23 proc., że obawiały się paniki w społeczeństwie, a 15 proc., że same nie miały dostatecznej informacji.
71 proc. Rosjan domaga się śledztwa na temat tragedii w Biesłanie i upublicznienia jego wyników. Mniejszość - 22 proc. -chce, aby śledztwo było wewnętrzne i aby jego wyniki były dostępne jedynie dla członków władz. W Biesłanie - według oficjalnych danych - zginęło 339 osób. Przez szpitale przewinęło się ponad 1000 rannych.
Sondaż przeprowadzono w dniach 10-13 września na reprezentatywnej grupie 1600 osób.
ss, pap