Przedstawiciele Komitetu Samoobrony Społecznej KOR, który w sierpniu 1980 roku wspomagał strajkującą Stocznię Gdańską - Ewa Milewicz, Konrad Bieliński, Mirosław Chojecki - dziękując prezydentowi za odznaczenia napisali w oświadczeniu przekazanym, że chcą także podziękować "stoczniowcom za tamte wspólne dni i przywołać pamięć Jacka Kuronia, wielkiego człowieka, któremu tyle zawdzięczają".
Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski prezydent przyznał pośmiertnie mecenasowi Władysławowi Siła-Nowickiemu. Prezydent uhonorował też bardów "Solidarności": Jacka Kaczmarskiego (pośmiertnie) oraz Przemysława Gintrowskiego, Zbigniewa Łapińskiego, Jana Krzysztofa Kelusa i Macieja Pietrzyka.
Występując w imieniu wyróżnionych osób, Eugeniusz Szumiejko powiedział, że odznaczenia traktują oni jako symbol uznania okresu walki z komunizmem za bardzo ważny w historii Polski. "Niestety, niektórzy z nas nie zdążyli za życia, osobiście, odebrać odznaczeń. W zasadzie nie zdążyła do nich przez wiele lat III Rzeczpospolita" - powiedział Szumiejko. Podkreślił, że walka z komunizmem nie byłaby możliwa bez bardzo wielu ludzi: organizatorów podziemia, twórców podziemnych wydawnictw, "bez szerokiej części społeczeństwa, bez ludzi, którzy nie bali się systemu i działali, albo bali się, ale działali". "Niestety, część z tych ludzi jest dziś w ciężkiej sytuacji życiowej. Często bez środków do życia. Tu, w tym miejscu, nie mam najmniejszych wątpliwości, że pan prezydent podejmie i pan prezydent podjął działania, aby tym ludziom pomóc" - powiedział Szumiejko. Potem, zaznaczając, że łamie protokół, zwrócił się bezpośrednio, po imieniu do prezydenta, przypominając jego działalność w "Solidarności". "Drogi Lechu, od początku uczestniczyłeś w działalności opozycyjnej, współtworzyłeś związek +Solidarność+ gdy wybuchł stan wojenny i nas władza przygniotła, razem w krajowym kierownictwie polskiego podziemia podejmowaliśmy bardzo trudne decyzje pod tytułem +co dalej, jak dalej+. Potem po +Okrągłym stole+ byłeś wiceprzewodniczącym związku +Solidarność+, a w zasadzie, w czasach gdy przewodniczący Lech Wałęsa uczestniczył w kampanii prezydenckiej, zarządzałeś związkiem" - mówił. "Nie mam oczywiście najmniejszych wątpliwości, że powinieneś dostać wielkie odznaczenie państwowe, ale - mówiąc językiem nowożytnym - masz +przechlapane+ i nie ma ci tego kto dać" - oświadczył Szumiejko, co wywołało śmiech i oklaski zebranych.
Po wręczeniu odznaczeń prezydent - podczas krótkiego briefingu - wspomniał niektóre spośród odznaczonych przez niego osób, m.in. Konrada Bielińskiego i Jerzego Kropiwnickiego.
L. Kaczyński wyjaśnił, że krzyże komandorskie przyznał osobom, które "były bardzo aktywne w różnych okresach", natomiast krzyże oficerskie były "dla osób, które były aktywne przede wszystkim w okresie +Solidarności+, albo w okresie podziemia". "Oczywiście ktoś może się poczuć niedoceniony. Sam wychwyciłem co najmniej dwa przypadki, gdzie krzyże oficerskie zmienię przy następnej okazji na krzyże komandorskie, bo sądzę, że te osoby zostały niedocenione" - powiedział prezydent. Przypomniał też, że przy prezydencie działa zespół ds. opiniowania wniosków o nadanie odznaczeń. "Czy ja osobiście do prac tej komisji wtrącam swoje trzy grosze? Oczywiście, że tak" - stwierdził prezydent. Podkreślił, że zna "znaczą część opozycji gdańskiej, właściwie w całości i opozycji warszawskiej znaczną część" i ma własną ocenę aktywności poszczególnych osób.
L. Kaczyński zapewnił, że będzie konsekwentnie przywracana pamięć o polskiej historii, o latach wielkich, "bo mało, że była to piękna pokojowa walka, to jeszcze zakończyła się pełnym zwycięstwem" - powiedział. Jednocześnie prezydent zapowiedział, że będzie kontynuowana działalność odznaczania osób zasłużonych dla Polski. "Ta działalność będzie kontynuowana, zbliża się rocznica KOR-u, jest 11 listopada, będzie też obchodzona rocznica powstania ROPCiO (Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela)" - powiedział prezydent dziennikarzom w Gdańsku.
pap, em, ss