W imieniu kota i własnym dziękuję Centralnej Komisji Egzaminacyjnej za przygotowanie testu, którego rozwiązanie nie wymaga znajomości lektur szkolnych ani umiejętności logicznej argumentacji.
Matura z polskiego to stres zarówno dla naszych pociech, jak i dla nas samych. Na szczęście mój kot od razu zaznaczył pazurem kwadracik „dysleksja” i później nie musiał się wysilać. Trochę kłopotów sprawiło mu przeczytanie ze zrozumieniem artykułu o hipnozie, ale trzeba przyznać, że tekst zaczerpnięty z brukowego miesięcznika „Focus” nie był przesadnie komunikatywny. Znacznie łatwiejsza okazała się część literacka testu. Na pytanie „Czy Bylica miał córki?” kot odpowiedział rezolutnym „Miau”. To wystarczyło, by uzyskać 30 proc. możliwych do zdobycia punktów, zdać egzamin dojrzałości i zasłużyć na miseczkę mleczka.
Teraz kot śpi w fotelu, a ja się zastanawiam, na jakie studia go posłać. Może informatyka? Ekonomia? AWF? W każdym razie kierunek, który nie wymaga czytania książek, bo tego mój pupil nie lubi. Nie przepada też za samodzielnym myśleniem. Nie, żeby był głupi. Nic z tych rzeczy. Posiada szereg talentów, które rekompensują jego niechęć do czytania i myślenia. Umie na przykład spadać na cztery łapy, chodzić po dachu oraz polować na myszy, również te komputerowe. Od października będzie mógł kształcić się zgodnie ze swoimi naturalnymi predyspozycjami i zainteresowaniami.
Dlatego w imieniu kota i własnym dziękuję Centralnej Komisji Egzaminacyjnej za przygotowanie testu, którego rozwiązanie nie wymaga znajomości lektur szkolnych ani umiejętności logicznej argumentacji. Wprawdzie przeciętny maturzysta powinien udowodnić, że potrafi czytać ze zrozumieniem, ale to akurat mojego kota nie dotyczy. On się przyznał, że ma dysleksję, więc jest usprawiedliwiony.
Teraz kot śpi w fotelu, a ja się zastanawiam, na jakie studia go posłać. Może informatyka? Ekonomia? AWF? W każdym razie kierunek, który nie wymaga czytania książek, bo tego mój pupil nie lubi. Nie przepada też za samodzielnym myśleniem. Nie, żeby był głupi. Nic z tych rzeczy. Posiada szereg talentów, które rekompensują jego niechęć do czytania i myślenia. Umie na przykład spadać na cztery łapy, chodzić po dachu oraz polować na myszy, również te komputerowe. Od października będzie mógł kształcić się zgodnie ze swoimi naturalnymi predyspozycjami i zainteresowaniami.
Dlatego w imieniu kota i własnym dziękuję Centralnej Komisji Egzaminacyjnej za przygotowanie testu, którego rozwiązanie nie wymaga znajomości lektur szkolnych ani umiejętności logicznej argumentacji. Wprawdzie przeciętny maturzysta powinien udowodnić, że potrafi czytać ze zrozumieniem, ale to akurat mojego kota nie dotyczy. On się przyznał, że ma dysleksję, więc jest usprawiedliwiony.