Polacy znaleźli się w Europie na jednym z ostatnich miejsc pod względem długości członka! – wynika z najnowszych badań Europejskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej. Nie wiadomo, czy w tych sondażach nasi rodacy byli zbyt szczerzy niż inne nacje, np. Włosi i Skandynawowie. Ci ostatni pochwalili się nawet największym przyrodzeniem (25 cm w wzwodzie). W każdym razie wypadliśmy tak, że nie chcą tego ujawnić polscy seksuolodzy. Nasi specjaliści się obawiają, że macho znad Wisły mogą wpaść w jeszcze większe kompleksy. A co z Polkami?
Z badań wiemy, że rozmiary członka nie są wcale obojętne dla kobiet, jak to przez lata wmawiali mężczyznom seksuolodzy. Kiedyś przekonywał o tym całkowicie przestarzały już podręcznik „Lexikon der Medizinirrtuemer (Leksykon błędów medycznych) z 1970 r. Podobny sondaż przeprowadzony przed kilkoma laty w Niemczech ujawnił, że z tym poglądem zgadza się jedynie 5 na 50 ankietowanych kobiet. Zdecydowana większość Niemek twierdziła, że w osiąganiu satysfakcji seksualnej rozmiar penisa ma znaczenie. Wprawdzie liczy się nie tyle długość, co obwód członka, ale podobno w tym przypadku obwód na ogół idzie w parze z długością. Potwierdzają to najnowsze badania – podobne doświadczenia ma 90 proc. Europejek.
Sondaż niemiecki jest o tyle ciekawy, że Niemcy w pomiarach członkach wypadli podobnie jak Polacy. A jaki wypadli nasi rodacy? Nawet jeśli nie chcą tego ujawnić specjaliści, łatwo się domyślić. Z badań, dodajmy sondażowych, bo nikt tego nie kontrolował, wynika, że średnia długość penisa, do której przyznało się zdecydowana większość ankietowanych, to 14-18 cm. Największe mają więcej niż 18 cm, a najmniejsze nie przekraczają 14 cm. Gdzie mieszczą się Polacy? Prawdopodobnie w dolnej strefie stanów średnich lub jeszcze niżej. Nie jest to jednak powód do zmartwień. Pod tym względem seksuolodzy mają rację.
Większy w obwodzie członek lepiej pozwala stymulować tzw. punkt G. Ale stymulację tego punktu można też uzyskać na wiele innych równie przyjemnych sposobów. Poza tym niektórzy mężczyźni oceniają swą męskości w stanie spoczynku, a nie w pełnej gotowości. W tej sytuacji 14 cm, to spory kawałek, bo penis na długość może się rozciągnąć nawet dwukrotnie. A co jeśli pomiar został przeprowadzono prawidłowo, w wzwodzie? Wydłużanie jest ryzykowne. Są liczne metody, również operacyjne, ale pozwalają one wydłużyć członka o 2-3 cm. Przy 14 cm to raczej niewiele. Na dodatek może na tym ucierpieć sprawność seksualna - kosztem większej długości mogą być kłopoty z erekcją. A wtedy z długiego członka pożytek będzie raczej niewielki.
Z badań wiemy, że rozmiary członka nie są wcale obojętne dla kobiet, jak to przez lata wmawiali mężczyznom seksuolodzy. Kiedyś przekonywał o tym całkowicie przestarzały już podręcznik „Lexikon der Medizinirrtuemer (Leksykon błędów medycznych) z 1970 r. Podobny sondaż przeprowadzony przed kilkoma laty w Niemczech ujawnił, że z tym poglądem zgadza się jedynie 5 na 50 ankietowanych kobiet. Zdecydowana większość Niemek twierdziła, że w osiąganiu satysfakcji seksualnej rozmiar penisa ma znaczenie. Wprawdzie liczy się nie tyle długość, co obwód członka, ale podobno w tym przypadku obwód na ogół idzie w parze z długością. Potwierdzają to najnowsze badania – podobne doświadczenia ma 90 proc. Europejek.
Sondaż niemiecki jest o tyle ciekawy, że Niemcy w pomiarach członkach wypadli podobnie jak Polacy. A jaki wypadli nasi rodacy? Nawet jeśli nie chcą tego ujawnić specjaliści, łatwo się domyślić. Z badań, dodajmy sondażowych, bo nikt tego nie kontrolował, wynika, że średnia długość penisa, do której przyznało się zdecydowana większość ankietowanych, to 14-18 cm. Największe mają więcej niż 18 cm, a najmniejsze nie przekraczają 14 cm. Gdzie mieszczą się Polacy? Prawdopodobnie w dolnej strefie stanów średnich lub jeszcze niżej. Nie jest to jednak powód do zmartwień. Pod tym względem seksuolodzy mają rację.
Większy w obwodzie członek lepiej pozwala stymulować tzw. punkt G. Ale stymulację tego punktu można też uzyskać na wiele innych równie przyjemnych sposobów. Poza tym niektórzy mężczyźni oceniają swą męskości w stanie spoczynku, a nie w pełnej gotowości. W tej sytuacji 14 cm, to spory kawałek, bo penis na długość może się rozciągnąć nawet dwukrotnie. A co jeśli pomiar został przeprowadzono prawidłowo, w wzwodzie? Wydłużanie jest ryzykowne. Są liczne metody, również operacyjne, ale pozwalają one wydłużyć członka o 2-3 cm. Przy 14 cm to raczej niewiele. Na dodatek może na tym ucierpieć sprawność seksualna - kosztem większej długości mogą być kłopoty z erekcją. A wtedy z długiego członka pożytek będzie raczej niewielki.