Dzień wcześniej mówił, że Platforma Obywatelska zastanawia się nad podniesieniem tych uposażeń i jeśli będzie decyzja na "tak", projekt ustawy może być gotowy w ciągu dwóch tygodni. Podwyżkami - mówił w środę - objęci byliby wszyscy prezydenci pełniący urząd w III RP: Wojciech Jaruzelski, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, a także Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent RP na uchodźstwie.
Jednak w czwartek po południu Chlebowski powiedział dziennikarzom w Sejmie, że PO nie pracuje nad takim projektem, a rozmawiała o tym "jako o jednym z wielu pomysłów w przyszłości".
"Na dzień dzisiejszy nie ma takich prac i nie zamierzam, aby klub PO takie prace prowadził" - oświadczył Chlebowski.
"W sytuacji, kiedy stoimy w obliczu podjęcia przez parlament ważnych decyzji dotyczących służby zdrowia, oświaty, likwidacji barier w prowadzeniu działalności gospodarczej, wydaje się to temat drugorzędny, który niepotrzebnie został przerysowany" - powiedział.
Dodał jednocześnie, że w przyszłości "warto podyskutować i być może nawet pokusić się o jakieś rozwiązania prawne dotyczące statusu byłych prezydentów jako osób obdarzonych szczególnym mandatem zaufania".
Z kolei Jarosław Gowin (PO) mówił w Sejmie dziennikarzom, że Platforma buduje tanie państwo, "ale tanie to nie znaczy dziadowskie". "Byli prezydenci, niezależnie od tego jak ich oceniamy, symbolizują godność polskiego państwa. Stać nas - państwo, społeczeństwo - na to, żeby nie mieli problemów finansowych" - podkreślał.
Według Gowina, problemem są nie tyle zarobki byłych prezydentów, co zapewnienie im środków na zbudowanie sobie profesjonalnego zaplecza. "Może nie należy się koncentrować na tym, ile wynosi emerytura byłych prezydentów, natomiast należy zwiększyć budżet na prowadzenie przez nich działalności, bo powinna się ona przekładać na bardzo wymierne korzyści dla Polski" - mówił.
Gowin dodał, że jeśli zapadłaby decyzja o podniesieniu uposażeń byłym prezydentom III RP, to - "czy mu się podoba, czy nie" - taka ustawa powinno objąć także gen. Jaruzelskiego.
Według niego, "odpowiedzialność historyczna Jaruzelskiego" to osobna kwestia, podobnie jak pytanie "czy ta odpowiedzialność historyczna powinna stać się także prawną". "Moim zdaniem: tak. Zdaję sobie sprawę, że jestem w tym przekonaniu odosobniony" - dodał. Według Gowina, Jaruzelski powinien "stanąć przed sądem i odpowiedzieć co najmniej za to, co zrobił 13 grudnia, jeżeli nie za to, co robił w latach 60-tych".
Przychylnie o ewentualnym podniesieniu uposażeń byłych prezydentów wypowiadało się w czwartek PiS. "Jestem przekonany, że prezydent 40-milionowego kraju powinien być godnie wynagradzany, również po odejściu z urzędu. Tego wymaga godność tego urzędu" - powiedział dziennikarzom w Sejmie wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra (PiS).
Jednak - według PiS - gen. Jaruzelski "nie powinien być wynagradzany tak samo jak demokratycznie wybrani prezydenci". Według Putry, pomysłodawcy ewentualnego projektu dotyczącego uposażeń byłych prezydentów "powinni się nad stosownym rozwiązaniem zastanowić".
Podkreślił, że Jaruzelski "nie był wybrany w powszechnych wyborach, a przez Zgromadzenie Narodowe, które nie było wybrane w demokratycznych wyborach".
Sceptycznie do pomysłu podwyższenia uposażeń byłych prezydentów podchodzi PSL. Szef klubu ludowców Stanisław Żelichowski powiedział, że w kraju jest dużo więcej poważnych problemów niż pieniądze dla Aleksandra Kwaśniewskiego czy Lecha Wałęsy.
"Nie sądzę, żeby tego rodzaju decyzje powinny zapaść teraz. Jak była praca nad budżetem, to nikt na to nie wpadł. Ewentualnie można o tym rozmawiać od przyszłego budżetu, ale nie teraz" - powiedział Żelichowski.
Na temat ewentualnych podwyżek dla byłych prezydentów nie chciał się wypowiadać wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (LiD). Powiedział jedynie, że "zostawia ten problem, ze wszystkimi konsekwencjami, Platformie".
ab, pap