Jak powiedziała, decyzja ta zapadła po przeanalizowaniu sytuacji i ewentualnych zagrożeń, które mogłyby uzasadniać utrzymanie takiej ochrony. "Zmieniają się też zadania funkcjonariuszy BOR, częściej wyjeżdżają na misje zagraniczne, a ich liczba przez ostatnie dwa lata zmniejszyła się o ok. 200 osób" - dodała.
Sam wicepremier Grzegorz Schetyna powiedział w poniedziałek w radiu RMF FM, że ograniczenie ochrony BOR dla niektórych urzędników prezydenckich to nie złośliwość, lecz problem postrzegania władzy.
"To jest głębszy problem. To jest problem postrzegania władzy, bizantyjskiego jej sprawowania. Mówiłem od początku, że sprawy ochrony przez oficerów BOR-u będziemy bardzo gruntownie przeglądać. Zaczęliśmy od siebie, ograniczyliśmy ją w przypadku ministrów. Zmieniliśmy to w znaczny sposób w porównaniu do poprzedniego rządu" - oświadczył wicepremier.
"Idziemy w kierunku modelu brytyjskiego, w którym ochrona rządowa przysługuje tylko kilku najważniejszym osobom" - dodał. Powiedział, że poszczególne decyzje "podejmowane są po gruntownej analizie, czy osoby, które są chronione, chronione być muszą, czy ich bezpieczeństwo może być zagrożone".
Na pytanie, czy mama lub wnuczka prezydenta powinny być chronione - jak to jest obecnie - Schetyna odparł, że "to jest kwestia konsultacji z panem prezydentem".
"To nie jest małostkowe i chciałbym, żeby to wyraźnie zabrzmiało: pewne rzeczy musimy postawić na nogi. Uważam, że jeśli nie zrobi tego ten rząd, to one nigdy nie zostaną nazwane po imieniu, ani wyeliminowane" - przekonywał szef MSWiA.
Schetyna przypomniał, że Jarosławowi Kaczyńskiemu - jako byłemu premierowi - ochrona BOR przysługuje do końca maja. "Jeżeli Jarosław Kaczyński będzie uważał, że jego bezpieczeństwo jest zagrożone i potrzebuje ochrony, wtedy może wystąpić o jej przedłużenie, a my przeanalizujemy to" - oświadczył.
Odnosząc się do sugestii, że prezydent Lech Kaczyński chciałby usłyszeć od premiera Donadla Tuska bezpośrednią relację z jego wizyty w Moskwie, Schetyna odparł, że jeśli będzie formalne zaproszenie w tej sprawie, to premier, który aktualnie przebywa we Włoszech, zjawi się w pałacu prezydenckim. "Jest gotowy do powrotu do Warszawy, jeśli będzie taka potrzeba" - zapewnił Grzegorz Schetyna.ab, pap