J. Kaczyński: Tusk boi się nowej partii

J. Kaczyński: Tusk boi się nowej partii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z mieszkańcami Rzeszowa powiedział, że premier Tusk mówiąc o kastracji pedofilów jest "najwyraźniej przestraszony, że z lewej strony zaczyna się mu formować partia, która może być zagrożeniem dla Platformy".
Były premier dodał, że w nowej formacji znaleźliby się byli działacze Platformy Obywatelskiej, m.in. Andrzej Olechowski i Paweł Piskorski oraz wiele osób z lewicy.

"Dlatego Tusk postanawia wejść na nasze pole i ogłasza się zwolennikiem kastracji i mówi, że pedofil nie ma żadnych ludzkich praw" - powiedział Kaczyński.

"Pedofilii nie bronię, ale gdybyśmy to my ogłosili dziś albo jak byliśmy u władzy, to ogłosiliby nas ostatnimi zbrodniarzami, a Parlament Europejski podejmowałby przeciwko nam uchwałę. Ale oni mówią o tym, bo wiedzą, że będą z lewej strony spychani" - mówił prezes PiS.

Jego zdaniem, mamy "ogromny problem życia publicznego, które zostało wypełnione wielkim krzykiem, a nawet wielkim wrzaskiem, za którym nic się nie kryje".

W opinii Kaczyńskiego uniemożliwia to merytoryczną dyskusją, gdyż od rządu można usłyszeć jedynie krzyk "wy jesteście źli, wyście źle zrobili, jesteście hipokrytami, żadnej dyskusji tylko pomówienie i inwektywy".

Zdaniem lidera PiS jest to socjotechnika stosowana przez PO od 2005 r.

"To niszczenie polskiego życia politycznego i wyłączenie z niego jakiegokolwiek elementu merytorycznego. My dziś tak naprawdę nie możemy dyskutować o Polsce, a rząd który nie podejmuje najważniejszych polskich spraw, w gruncie rzeczy nie podlega żadnej realnej krytyce. To jest nieszczęście" - podkreślił J. Kaczyński.

Dodał, że mimo tego jego partia jest gotowa "podjąć ponadpartyjne problemy". Warunkiem współpracy byłoby porzucenie przez PO "tego sposobu uprawiania polityki". Choć prezes PiS nie wierzy w takie rozwiązanie. "Dlatego, że każde wejście na płaszczyznę merytoryczną dla PO źle by się skoczyło" - powiedział.

Na pytanie z sali, dlaczego prezes TVP Andrzej Urbański niewiele zmienił w telewizji publicznej i dlaczego zatrudnił w niej Tomasza Lisa, J. Kaczyński odpowiedział, że wielokrotnie słyszał, że "TVP to PiS-owska telewizja".

"Proszę mi wybaczyć, że to mówię, ale niewiele jest sytuacji, w których mnie szlag trafia, jak w tym momencie. Audycje informacyjne tej telewizji są nie lepsze niż TVN, a pani Lisowa już chyba wyprzedziła w robieniu takich groźnych twarzy panie z TVN, które mają taki specyficzny wyraz twarzy. Jeśli chodzi o innych prowadzących, to niewiele w tyle pozostają. Chcemy tylko telewizji obiektywnych, w których dziennikarz nie będzie epatował nienawiścią do PiS-u" - powiedział J. Kaczyński.

W poniedziałek lider PiS odwiedził Podkarpacie, spotkał się m.in. z samorządowcami związanymi z PiS i związkowcami z "Solidarności".

pap, keb