Unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes zapowiedziała we wtorek, że zaproponuje Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji w sprawie polskich stoczni. Stało się to po jej spotkaniu z Aleksandrem Gradem w sprawie programów restrukturyzacyjnych dla stoczni w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie.
"Jako organizacje zawodowe wykazaliśmy dużą rozwagę, cierpliwość i nie podejmowaliśmy żadnych działań, które mogłyby przeszkodzić w procesie prywatyzacji naszego zakładu pracy. Jednakże informacja o prawdopodobnej konieczności zwrotu pomocy publicznej, a co za tym idzie prawdopodobnej upadłości stoczni, pociąga za sobą poważne konsekwencje tak dla zakładu pracy, jak i dla całego regionu, gdyż grozi zatrzymaniem produkcji i niekontrolowanym wybuchem niepokojów społecznych" - głosi list podpisany przez szefów NSZZ "Solidarność", Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej oraz Związku Zawodowego "Stoczniowiec" w gdyńskiej stoczni.
Związki te tworzą Komitet Obrony Stoczni.
W liście związkowcy przypomnieli Gradowi, że na jednym ze spotkań z załogą złożył "deklarację o zapewnieniu dla stoczni środków finansowych na bieżącą działalność i wynagrodzenia dla pracowników".
"Informacja o prawdopodobnej negatywnej decyzji Komisji Europejskiej o programie restrukturyzacji wywołała również niepokój u kooperantów i dostawców Stoczni Gdynia, którzy mogą zatrzymać dostawy niezbędnych materiałów i środków do produkcji i ciągłości pracy stoczni" - podkreślili związkowcy.
Komisja Europejska nie potwierdziła zapowiedzi negatywnej decyzji. W oficjalnym komunikacie po spotkaniu napisano jedynie, że "komisarz Kroes zobowiązała się, że zaproponuje KE tak szybko, jak to będzie możliwe, ostateczną decyzję" o zatwierdzeniu bądź odrzuceniu planów restrukturyzacji.
12 września resort skarbu przesłał KE plany restrukturyzacji polskich stoczni. ISD Polska (właściciel stoczni Gdańsk) proponuje połączenie zakładów w Gdańsku i Gdyni. Konsorcjum z Pomorza Mostostal Chojnice chce kupić stocznię Szczecin.
Jeśli Bruksela ich nie zaakceptuje, zakłady będą musiały zwrócić pomoc publiczną, którą otrzymały po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a to może oznaczać ich bankructwo.
Wszystko się jeszcze może zdarzyć - tak szef klubu PO Zbigniew Chlebowski skomentował zapowiedź unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, że zaproponuje Komisji Europejskiej podjęcie negatywnej decyzji w sprawie polskich stoczni.
Zapowiedź komisarz padła po wtorkowym spotkaniu Kroes z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem w sprawie programów restrukturyzacyjnych dla stoczni w Gdyni, Gdańsku i Szczecinie.
"Różne rzeczy się w Komisji Europejskiej działy, czasami rekomendacja komisarza nie zyskiwała akceptacji Komisji Europejskiej. Wszystko się jeszcze może zdarzyć" - powiedział w środę Chlebowski dziennikarzom w Sejmie.
Podkreślił, że z szerszym komentowaniem sprawy woli zaczekać na oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej.
Dodał jedynie, że gdyby zapadła negatywna dla stoczni decyzja, to "powinno jak najszybciej powstać do niej pisemne uzasadnienie, dlaczego jest taka, a nie inna, i jakie były przesłanki".
Komisja Europejska nie potwierdziła zapowiedzi negatywnej decyzji. W oficjalnym komunikacie po spotkaniu napisano jedynie, że "komisarz Kroes zobowiązała się, że zaproponuje KE tak szybko, jak to będzie możliwe, ostateczną decyzję" o zatwierdzeniu bądź odrzuceniu planów restrukturyzacji.
Minister Grad chce, aby do piątku komisarz Kroes przedstawiła resortowi skarbu w formie pisemnej uwagi i analizy, dotyczące zarzutów co do programów restrukturyzacyjnych polskich stoczni.ab, pap, keb