Arabski powtórzył w środę rano w RMF FM, że wyjazd Lecha Kaczyńskiego na rozpoczynający się tego dnia szczyt Unii Europejskiej w Brukseli będzie wyjazdem "prywatnym", a spór nie dotyczy samolotu, którego rząd nie chce udostępnić prezydentowi, lecz kompetencji.
Szef Kancelarii Premiera poinformował, że decyzja o nieużyczeniu samolotu prezydentowi została podjęta we wtorek. Zaznaczył, że to decyzja rządowa, a premier o niej wie. Dodał przy tym, że dopiero w poniedziałek otrzymał z Kancelarii Prezydenta dokument dotyczący zapotrzebowania na samolot.
Arabski, pytany w jakiej roli prezydent wystąpi na szczycie UE, odparł: "powiem szczerze, że nie jestem przekonany, że będzie leciał". Kancelaria Prezydenta informuje, że Lech Kaczyński uda się do Brukseli w środę samolotem czarterowym.
"Patrzymy na taką jasną i czytelną +pełzającą rewolucję+ polegającą na tym, by poszerzać wbrew prawu kompetencje urzędu prezydenckiego. Wszystko na to wskazuje, że te działania są nie tylko podyktowane ambicjami urzędników Kancelarii Prezydenta, ale także strategią polityczną PiS" - powiedział Arabski.
"Możemy oddać palec, dłoń, przedramię, ramię, ale nie można odciąć obowiązków i tego zakresu zadań, który nakłada na premiera konstytucja i premier musi zgodnie z konstytucją funkcjonować" - dodał.
Pytany czy prawdą jest, że prezydent zakończył poniedziałkowe spotkanie z premierem słowami: "brat miał rację, pan jednak wychował się na podwórku", Arabski odparł: "nie chcę komentować tych słów prezydenta, nie byłem na spotkaniu; (...) prezydent od pewnego czasu rzeczywiście zwraca uwagę w swoich wypowiedziach na status materialny osób, które urodziły się w dobrych lub mniej prestiżowych domach".
ab, pap