"Na pewno będziemy pytali o ponadstandardowe zwiększenia wydatków, głównie wydatków osobowych w Kancelarii Prezydenta i w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego" - powiedział szef komisji regulaminowej Jerzy Budnik (PO). Jak zapewnił, będzie to rozmowa merytoryczna.
Jak napisała we wtorek "Rzeczpospolita", PO ma plan obniżenia budżetu Kancelarii. "Rz" podkreśliła, do tej pory zwyczajowo ta komisja pozytywnie opiniowała prezydenckie budżety. Ewentualnych cięć dokonywała Komisja Finansów. Jak ustaliła "Rz", PO postanowiła od tego zwyczaju odejść. Jest niemal pewne, że tym razem budżet prezydenta po raz pierwszy zostanie negatywnie oceniony.
"Jeszcze przed wydarzeniami związanymi ze szczytem w Brukseli był cień szansy na pozytywne zaopiniowanie wersji nam przedłożonej. Po sporze wokół Brukseli sytuacja się jednak zmieniła. Docierają do mnie głosy, że prezydenta trzeba za to ukarać" - przyznaje w rozmowie z "Rz" Budnik. Nie jest szczęśliwy, że jego komisji przyjdzie naruszyć obyczaj, ale zwraca uwagę, że choć pozycja ustrojowa prezydenta się nie zmieniła, jego wydatki z roku na rok rosną.
Wicepremier Grzegorz Schetyna zaprzeczył jednak, aby w związku z ubiegłotygodniowym szczytem w Brukseli były plany "ukarania" Kancelarii Prezydenta poprzez obcięcie jej budżetu. Zwrócił uwagę, że Kancelaria Premiera zdecydowała o zmniejszeniu swojego budżetu na przyszły rok o 14 milionów.
"Obiecaliśmy tanie państwo i je realizujemy. Wierzę, że inne instytucje, także Kancelaria Prezydenta, mają też takie możliwości. Oczekujemy, że wszędzie wydatki na administrację będą mniejsze, a nie większe. Nie ma to nic wspólnego z żadną karą, tylko z racjonalizacją wydatków publicznych, tak, żeby podatnik wiedział, na co wydaje pieniądze" - powiedział Schetyna na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Sekretarz stanu w prezydenckiej kancelarii Michał Kamiński nie wyklucza z kolei, że "zamiarem koalicji rządowej wciągnięcie Kancelarii Prezydenta w jakąś kłótnię o pieniądze". "My będziemy te cięcia oceniali pod kątem ich praktycznego znaczenia" - zaznaczył Kamiński.
"Jeżeli panowie z Platformy myślą, że wywołają kolejny temat zastępczy, aby przykryć dość nieprzyjemne dla siebie zdarzenia minionych dni - mam na myśli skandal z samolotem prezydenckim i inne smutne wydarzenia - to się mylą. Tutaj z całą pewnością kłótni nie będzie" - dodał prezydencki minister w rozmowie z dziennikarzami.
Natomiast według internetowego wydania "Gazety Wyborczej", PiS zamierza bronić budżetu Kancelarii Prezydenta na środowym posiedzeniu Komisji Regulaminowej. Jak napisała gazeta.pl, możliwy jest scenariusz, który rozgrywał się na posiedzeniu komisji regulaminowej w lipcu, kiedy omawiany był wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze.
Posłowie PiS stawili się wówczas licznie na posiedzeniu komisji i zakłócali jej przebieg. "Jutro na posiedzeniu może aż tak dużo, jak wtedy, nas nie będzie, ale przyjdą wszyscy zainteresowani, którzy będą chcieli w tej sprawie zaprotestować - mówi gazecie.pl jeden z posłów PiS.
Budnik ma jednak nadzieję, że nie dojdzie do powtórki z lipca. "Mam nadzieję, że PiS tego nie powtórzy, bo to się na nich zemściło i nie przyniosło żadnych korzyści" - ocenił szef komisji regulaminowej.
Jak napisała "Rz", w 2006 r. Pałac Prezydencki wydał 138 mln zł. W zeszłym roku było to już ponad 157 mln zł. W tym roku Kancelaria ma do dyspozycji 160 mln zł. Na przyszły domaga się jednak 189 mln zł - czyli więcej o niemal 30 mln zł (18 proc.).
Potrzebne są pieniądze na odłożone remonty czy organizację obchodów kilku ważnych rocznic, jakie przypadają w 2009 r. - tak wzrost wydatków tłumaczył w "RZ" szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. Posłów PO to jednak nie przekonuje.
Według Budnika, narasta wśród nich przekonanie, że Lech Kaczyński staje się coraz bardziej prezydentem jednej partii, a Kancelaria Prezydenta jego sztabem wyborczym i gabinetem cieni PiS. Posłowie PiS zapowiadają walkę w obronie prezydenta - podkreśla "Rz".
Komisja Regulaminowa opiniuje także budżety Kancelarii Premiera i Kancelarii Sejmu.
pap, keb