Prokuratura zajmująca się wyjaśnieniem przyczyn wypadku prof. Bronisława Geremka utrzymuje, że żaden z jego uczestników niczego nie pamięta. Okazuje się jednak, że jest inaczej. - donosi "Dziennik"
Pasażer fiata ducato Sebastian Sołtysiak z detalami opowiedział dziennikarzom "Polski"o przebiegu zdarzenia z 13 lipca.
Sołtysiak nie stracił wówczas przytomności. Pamięta, jak auto polityka nagle wyjechało na jego pas i uderzyło w samochód. Tak świadek zeznał podczas pierwszego przesłuchania przez policjantów, tuż po wypadku. Ale podczas kolejnego przesłuchania, prowadzonego przez panią prokurator z Nowego Tomyśla, zmienił zeznania.- Mówiłem jej to samo, co policjantom - relacjonuje Sebastian Sołtysiak. - W końcu doszliśmy do kwestii samego zderzenia. Wówczas pani prokurator po raz kolejny powiedziała o grożącej mi odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Pytała, czy aby na pewno wszystko pamiętam. Stwierdziła, że napisze, iż to policjant zasugerował mi treść poprzednich zeznań.
Przestraszyłem się. Bałem się, że będę miał kłopoty i zmieniłem zeznania - przyznaje pasażer fiata.
Prokuratura zaprzecza, by wpływała na zeznania świadka. - Nie zgłaszał jakichkolwiek zastrzeżeń do przebiegu przesłuchania. Jeśli jednak teraz je ma, może złożyć skargę - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Sołtysiak ma jeszcze inne zastrzeżenia do pracy śledczych. Jak mówi, za późno dostaje listy z prokuratury informujące go o możliwości wzięcia udziału w przesłuchaniach innych świadków. - O tym, że mogę wziąć udział w przesłuchaniu kierowcy z Niemiec, dowiedziałem się trzy tygodnie po fakcie - zaznacza.
Polska, keb