Premier o Bondaryku i podsłuchach

Premier o Bondaryku i podsłuchach

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Nie sądzę, aby tak było" - tak premier Donald Tusk odpowiedział na pytanie o doniesienia, że szef ABW Krzysztof Bondaryk walczył o korzystne dla operatorów telekomunikacyjnych rozwiązania dotyczące podsłuchów.

Zastrzegł jednak, że gdyby miało się okazać, że jakikolwiek urzędnik miałby działać z osobistych czy komercyjnych pobudek na rzecz jakichś rozwiązań prawnych, to "ani dzień dłużej" nie będzie pracował w jego ekipie.

Wtorkowa "Rzeczpospolita" napisała, że propozycja utajnienia podsłuchów przed operatorami pojawiła się za poprzedniego kierownictwa ABW i że za rozwiązaniem takim opowiadają się wszystkie inne służby m.in. CBA i policja.

"Rz" pisze, że Bondaryk - do niedawna pracownik Ery GSM - próbuje zablokować nowelizację ustawy dotyczącą tej kwestii. Według "Rz" szef ABW forsował propozycję, aby podsłuchy nadal były zakładane przy pomocy personelu firm telekomunikacyjnych i proponował, aby w ogóle nie nowelizować tego zapisu ustawy.

Na pytanie o doniesienia, że Bondaryk forsował korzystne dla operatorów przepisy dotyczące podsłuchów premier odpowiedział: "Nie sądzę, żeby tak było". "Z pracy szefa ABW jestem bardzo zadowolony" - dodał.

Według niego, "jeśli chodzi o działania, które są bardzo nowatorskimi, wymagały bardzo dużo energii, jak Centrum Antyterrorystyczne - tutaj postęp prac był wyjątkowy".

"W ogóle mam wrażenie, że ABW pod rządami Bondaryka pracuje nowocześnie. Ja zadając pewne pytania, zgłaszając potrzeby rządu wobec tej instytucji, otrzymuję lepszej jakości informacje niż to było do tej pory" - powiedział premier.

"Natomiast gdyby się miało okazać - w co wątpię - ale nie chcę uprzedzać faktów, że jakikolwiek urzędnik w mojej ekipie, w tym szef ABW, miałby działać z pobudek komercyjnych, czy osobistego interesu na rzecz jakichś rozwiązań prawnych, to oczywiście ani dzień dłużej nie będzie pracował" - powiedział szef rządu. Ale - jak dodał - wydaje mi się, że "te komentarze są przesadzone".

Rzeczniczka ABW mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska powiedziała, że Agencja zabierała głos w sprawie jeszcze w lipcu tego roku.

"Dziennik" podał wtedy, że jedynie ABW sprzeciwia się zmianie ustawy o prawie telekomunikacyjnym, przewidującej, że policja, CBA i ABW mogłyby zakładać podsłuchy bez wiedzy operatorów.

Zakładanie podsłuchów powinno się odbywać przy udziale operatorów, którzy ponosiliby odpowiedzialność prawną za ochronę tych informacji - oświadczyła wówczas Koniecpolska-Wróblewska. "Stanowisko Agencji podyktowane jest wyłącznie troską o bezpieczeństwo państwa" - dodała. "Wszelkie sugestie, że proponowane przez ABW zmiany legislacyjne służą innym niż bezpieczeństwo państwa celom, są nieuprawnione" - podkreśliła.

"Szanując stanowisko pozostałych uprawnionych podmiotów uważamy, iż proponowane przez nas rozwiązanie umożliwi bardziej przejrzystą, w zakresie procedur, i skuteczniejszą realizację zadań związanych z uprawnioną kontrolą przekazów telekomunikacyjnych" - podała wtedy ABW.

ND, ab, PAP