Według niego, informacja kancelarii premiera w tej sprawie nie uwzględnia okoliczności, ograniczając się do notatek polskich instytucji.
W czwartek kancelaria premiera opublikowała raport w tej samej sprawie, wskazując na błędy organizacyjne kancelarii prezydenta i błędy w działaniu BOR. "Jestem bardzo zdziwiony, ale po pierwsze trzeba wyjaśnić sprawę raportu ABW. Jeżeli raport zawiera to, co opisał +Dziennik+, to niezwykle ważne jest wyjaśnienie, w jakich okolicznościach i na jakiej podstawie powstał raport oraz co się z nim później działo" - powiedział Stasiak.
"Jeżeli rzeczywiście w raporcie został wyciągnięty wniosek, który w istocie jest radykalną tezą polityczną, to powstaje pytanie o okoliczności towarzyszące powstaniu raportu"- dodał. Przypomniał, że wystąpił do premiera o zwołanie w tej sprawie posiedzenia komitetu do spraw służb specjalnych, rozmawiał też z przewodniczącym sejmowej komisji ds. służb specjalnych. "Wyjaśnienie tego raportu będzie przesądzało o wiarygodności instytucji zajmujących się bezpieczeństwem państwa" - podkreślił szef BBN.
O opublikowanej w czwartek informacji KPRM Stasiak powiedział: "Nie wiem, jaki jest cel tego dokumentu. Na pewno nie jest to analiza sytuacji, raport generalny". Dodał, że dokument powstał na podstawie notatek z MSZ i BOR i nie uwzględnia całego kontekstu. "Za to, co się dzieje w Południowej Osetii odpowiada Rosja, autorzy nie konsultowali się ze stroną rosyjską" - zaznaczył.
Raport w sprawie incydentu z oddaniem strzałów podczas podróży prezydenta do Gruzji, podpisany przez szefa ABW, zamieścił w czwartek na swojej stronie internetowej "Dziennik". Za najbardziej prawdopodobną wersję dokument uznaje "że sytuacja mogła być wykreowana przez stronę gruzińską". Rzeczniczka ABW nie skomentowała publikacji. Powiedziała w czwartek tylko, że raport pozostaje poufny.
ND, PAP