Przed miesiącem prokuratorzy poprosili swoich przełożonych o zajęcie stanowiska w tej kwestii - w związku z faktem, że sprawa dotyczy czasu, gdy Aleksander Kwaśniewski był prezydentem. W ostatnich dniach otrzymali odpowiedź Biura Spraw Konstytucyjnych Prokuratury Krajowej, które zajmowało się tym problemem.
"Dostaliśmy stanowisko (...) tak obszerne, że potrzebujemy czasu, by je przeanalizować i wypracować jakąś koncepcję" - powiedział naczelnik katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej Zbigniew Pustelnik. Pytany, jak długo może to potrwać, odpowiedział że "co najmniej parę dni".
"Opracowanie Biura Spraw Konstytucyjnych wskazuje, że nawet ustawodawca miałby co robić w kwestiach, które poruszamy. Wprost wskazane zostało m.in. niedostosowanie pewnych przepisów, np. ustawy o Trybunale Stanu, do konstytucji" - zaznaczył naczelnik katowickiej prokuratury.
Prokuratorzy katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej mają wątpliwości, czy są uprawnieni do prowadzenia śledztwa ws. finansowania fundacji "Amicus Europae" wszczętego formalnie po doniesieniu złożonym w połowie ub. roku przez b. posła Ligi Polskich Rodzin Zygmunta Wrzodaka.
Zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego i piśmiennictwem niektórych konstytucjonalistów, jako że zawiadomienie dotyczy okresu, w którym Aleksander Kwaśniewski był urzędującym prezydentem RP, prowadzenie śledztwa w takich okolicznościach jest wyłączną kompetencja Trybunału Stanu.
Ponieważ jednak część konstytucjonalistów ma w tej kwestii odmienne poglądy, śledczy poprosili przełożonych o wiążące stanowisko. Gdyby okazało się, że prokuratura może zajmować się taką sprawą - postępowanie pozostałoby w Katowicach. W innym razie prokuratorzy powinni zdecydować o jego umorzeniu.
Wtedy materiały trafią do marszałka Sejmu, który będzie mógł skierować je do Trybunału Stanu. Ponieważ jednak TS może zlecać innym organom państwa prowadzenie czynności w ramach własnych postępowań - sprawa mogłaby wrócić do Prokuratury Krajowej.
Jak dotąd w śledztwie przeprowadzono jedynie czynności wstępne. Według naczelnika katowickiej prokuratury, kolejne czynności nie były już wykonywane w obawie czy nie będą dotknięte wadą prawną.
Postępowanie sprawdzające ws. finansowania Fundacji b. prezydenta "Amicus Europae" przez jednego z najbogatszych Europejczyków, potentata gazowego i naftowego oraz zięcia b. prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, Wiktora Pinczuka, zlecono katowickiej prokuraturze w maju ub. roku - po ujawnieniu sprawy przez media.
W złożonym nieco później zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa Wrzodak argumentował m.in., że opisana przez media wpłata Wiktora Pinczuka na rzecz Fundacji Kwaśniewskiego "Amicus Europae" (prawie 900 tys. zł) to "dowód wdzięczności" za doprowadzenie do kupna Huty Częstochowa przez konsorcjum, które mogło być powiązane z Pinczukiem.
Inwestorem Huty Częstochowa w 2005 r. został ukraiński Związek Przemysłowy Donbasu, który konkurował o to z hindusko-brytyjskim koncernem LNM (potem zmienił nazwę na Mittal Steel). Jak wskazywał m.in. Wrzodak, "interwencja A. Kwaśniewskiego przerwała w końcowym etapie przetarg na nabycie Huty Częstochowa i zapewne przetarg wygrałby Mittal Steel, który złożył ofertę nabycia Huty o 13 proc. wyższą od Z.P.Donbas".
pap, keb