Tusk zadeklarował, że taka sytuacja nie powtórzy się przed najbliższym szczytem (11-12 grudnia), na który głowa państwa również się wybiera.
"Zrobię wszystko, żeby uniknąć jakichś gorszących scen. Zrobię wszystko, żeby prezydent w możliwie komfortowych warunkach uczestniczył w szczycie w Brukseli, jeśli będzie konsekwentnie stał na stanowisku, że musi tam być, więc nie będzie tych przykrych, również dla mnie, sytuacji" - powiedział premier.
Jako drugą w kolejności porażkę Tusk wymienił brak dostatecznej "determinacji lub umiejętności, aby wyjaśnić jak ważny z punktu widzenia interesów Polski był szczyt UE-Ameryka Południowa".
Pobyt premiera w Peru był odbierany przez cześć opinii publicznej jako wycieczka. Podczas tego wyjazdu przylgnął do niego przydomek "Słońce Peru" pochodzący od nazwy odznaczenia jakie odebrał w tym kraju.
"Wróciłem stamtąd w tej - (widać) na zdjęciach - czapeczce, jako +Słońce Peru+. Trudno, to jakoś przeżyjemy" - zakończył premier.pap, keb