W środę Lech Kaczyński spotkał się z Dalajlamą. Rozmowa miała charakter prywatny i trwała pół godziny.
"Nie chcę nikomu stwarzać żadnych problemów i trudności" - podkreślił Dalajlama XIV, który był w czwartek gościem specjalnym sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.
Duchowy przywódca Tybetu był pytany także o protest władz Chin w związku z jego spotkaniem z polskim prezydentem.
Odpowiedział ironicznie, że już jest rutyną, iż wszędzie tam, gdzie się pojawia spotyka "go chińskie błogosławieństwo", właśnie w postaci protestu.
"To błogosławieństwo" - jak mówił Dalajlama - dotyka nawet europejskie i amerykańskie uczelnie.
Polski ambasador w Chinach został wezwany w trybie pilnym do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Pekinie. W czwartek rano, rzecznik chińskiego MSZ Liu Jianchao poinformował, że Chiny przekazały oficjalny protest ambasadzie Polskiej w Pekinie, wyrażając tym samym głębokie niezadowolenie z faktu spotkania Lecha Kaczyńskiego z Dalajlamą XIV.
Podobnie zareagowały chińskie władze po spotkaniu w Gdańsku prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy`ego z dalajlamą.
ND, PAP