W czwartek sejmowi śledczy przesłuchiwali też prokuratora Artura Kassyka, który w Prokuraturze Krajowej nadzorował w 2007 roku niektóre wydziały zajmujące się przestępczością zorganizowaną w apelacji katowickiej i tamtejszej prokuraturze okręgowej. Obydwu pytano m.in. o przygotowywane na polecenie przełożonych informacje i zestawienia dotyczące śledztwa w sprawie tzw. afery węglowej.
Jak relacjonował Szałek, Ziobro 23 kwietnia 2007 roku poinformował go, iż razem z szefem MSWiA planuje konferencję związaną z przedstawianiem zarzutów w sprawie tzw. układu warszawskiego.
"Jednocześnie minister Ziobro dodał, że równocześnie na Śląsku będzie realizowana sprawa afery węglowej i też należy zebrać materiały na ten temat" - mówił.
Jak dodał Szałek, materiały miały być "albo na wypadek gdyby pojawiły się pytania na konferencji, albo gdyby było zainteresowanie mediów".
Zaznaczył, że polecenia ministra przekazał prokuratorom Krzysztofowi Sierakowi, Kassykowi i Jarosławowi Hołdzie.
Były prokurator krajowy poinformował, że o tym, iż Blida się postrzeliła dowiedział się 25 kwietnia wczesnym rankiem, gdy zatelefonował do niego ówczesny wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek.
Szałek dodał, że po raz pierwszy ze sprawą tzw. afery węglowej zetknął się w lutym 2007 roku, gdy uczestniczył w naradzie w kancelarii premiera, m.in. z udziałem premiera, ministrów sprawiedliwości i SWiA oraz szefów CBA i ABW, która dotyczyła "najistotniejszych spraw w pionie przestępczości zorganizowanej".
"Po wystąpieniu ministra Ziobro głos zabierali szefowie służb" - mówił o lutowej naradzie Szałek. Dodał, że szef ABW, Bogdan Święczkowski omówił sprawę afery węglowej. "Wśród osób podejrzanych w tej sprawie Święczkowski wymienił m.in. Blidę (...) w pewnym momencie powiedział, że świadkami w sprawie są Barbara K. oraz były poseł Ryszard Z." - zeznawał Szałek.
"Ja w tym momencie uświadomiłem sobie, że o Z. (...) z relacji prokuratorów utrwaliła mi się taka opinia, iż jest to osoba niewiarygodna, której działania są obliczone na wzbudzenie rozgłosu" - kontynuował Szałek. Zaznaczył, że wówczas przerwał szefowi ABW i powiedział o swoich spostrzeżeniach. "Pamiętam, że Święczkowski odpowiedział, że Z. jest świadkiem drugoplanowym i że w sprawie są inne dowody" - zeznał Szałek.
Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica) pytał czy podczas narady u premiera w lutym 2007 r. padły ze strony szefa rządu jakieś sugestie, co do sposobu prowadzenia śledztwa w aferze węglowej.
Szałek odpowiedział, że Jarosław Kaczyński miał powiedzieć jedynie, iż "w razie postawienia zarzutów osobie publicznej dowody muszą być silniejsze niż zwykle, bo trzeba się będzie liczyć z atakiem mediów".
Odpowiadając na pytanie Beaty Kempy (PiS), Szałek powiedział, iż nie były na niego wywierane żadne pozaprawne naciski ze strony ówczesnego premiera oraz ministra sprawiedliwości.
Z kolei Kassyk powiedział przed komisją, że dwa dni przed próbą zatrzymania Blidy - 23 kwietnia 2007 roku - otrzymał od prokuratora Jarosława Hołdy dokumenty dotyczące dwóch śledztw prowadzonych w Katowicach, w tym tzw. afery węglowej.
Miał przygotować z nich zestawienie dla przełożonych. Jak dodał, zestawienie to przygotował następnego dnia.
Kassyk poinformował także, iż 25 kwietnia, w dniu śmierci Blidy, otrzymał zadanie sporządzenia krótkiej informacji na temat ogólnych ustaleń śledztwa dotyczącego tzw. afery węglowej na podstawie trzech notatek nadesłanych faksem z Katowic.
Prokurator zastrzegł, że bezpośrednio nie nadzorował wydziału prokuratury katowickiej, który prowadził śledztwo ws. afery węglowej. "Ocena merytoryczna nie wchodziła w grę, bo z tą sprawą w ogóle nie miałem do czynienia" - zaznaczył Kassyk.
Prokurator zeznał, iż nadzór nad sprawami prowadzonymi w katowickiej prokuraturze okręgowej koncentrował się na monitoringu spraw i zbieraniu informacji.
Prokurator przyznał, iż w 2007 roku "był taki czas, kiedy na polecenie dyrektora wszyscy prokuratorzy mojego biura w pewnych wybranych najbardziej ważnych sprawach sporządzali krótkie informacje w formie notatki" m.in. na temat przedmiotu śledztw i perspektyw ich zakończenia.
Marek Wójcik (PO) dopytywał, kto oceniał, które sprawy są najważniejsze. "W zasadzie przełożony oceniał; zdarzało się, że prokurator nadzorujący sam zgłaszał jakąś sprawę" - odpowiedział Kassyk. Wyjaśnił, iż w 2007 roku jego przełożonym był prokurator Krzysztof Sierak, który wtedy był dyrektorem biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
"To nie były referaty, tylko krótkie informacje" - dodał Kassyk. Zaznaczył także, iż informacje te były pisane "w połowie 2007 roku dość często (...) były to zachowania dla nas całkowicie uzasadnione i normalne".
Kassyk powiedział również, iż nie czuje się na siłach ani dzisiaj, ani gdyby go ktoś zapytał w 2007 roku, ocenić czy Blidzie powinien być postawiony zarzut.
Po zakończeniu przesłuchań komisja zajęła się m.in. wnioskiem posłów PiS dotyczącym przeprowadzenia konfrontacji pomiędzy przesłuchanymi przed komisją byłym prokuratorem apelacyjnym w Katowicach Tomaszem Janeczkiem i warszawskim prokuratorem apelacyjnym Bogusławem Michalskim. Komisja odrzuciła jednak ten wniosek.
Danuta Pietraszewska (PO) zgłosiła wnioski o konfrontacje między prokuratorem Szałkiem a prokuratorami Jarosławem Hołdą i Arturem Kassykiem. Wnioski te będą głosowane na kolejnym posiedzeniu, które zaplanowane jest na styczeń.
ND, PAP