"Nie zastanawiałem się nad tym, nie dziwiło mnie to" - mówił Jabłoński pytany, czy ta "wielopostaciowość" Piotra Ryby, którego jemu Lepper przedstawił jako przedstawiciela gminy Mrągowo ds. odrolnienia ziemi, nigdy go nie frapowała.
Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście we wtorek już drugi raz przesłuchiwał Jabłońskiego - b. szefa gabinetu politycznego, a potem wiceministra w kierowanym przez Leppera Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zeznawał on, że bał się, iż Lepper - wiedząc, że właśnie jemu polecił kontaktowanie się z oskarżonym obecnie Piotrem Rybą - obciąży go potem za to odpowiedzialnością, bo - jak dodał - Lepper to osoba "doświadczona w sprawach sądowych".
Na pytanie, czy Lepper powinien odpowiadać karnie w tej sprawie, świadek odparł, że "były takie sugestie w tamtym czasie w mediach". We wtorek sąd poinformował, że w styczniu ma się odbyć konfrontacja Jabłońskiego z Lepperem.
Sędzia Dorota Radlińska odczytywała jego wielogodzinne zeznania złożone CBA - w protokołach napisano, że przesłuchania (które agent CBA przeprowadzał w gabinecie wiceszefa Biura Macieja Wąsika i z jego udziałem) trwały do późnych godzin nocnych. Jabłoński był przesłuchiwany w CBA tuż po zatrzymaniu 6 lipca 2007 r. Piotra Ryby i Andrzeja K., oskarżonych dziś o powoływanie się na wpływy w resorcie i oferowanie za łapówkę pomocy w odrolnieniu ziemi na Mazurach.
W śledztwie świadek przyznawał, że oskarżony w procesie Piotr Ryba był bliskim znajomym Leppera i jego osobą zaufaną. Podał, że w czasie służbowej podróży do Maroka Lepper przedstawiał Rybę jako "radcę handlowego z ramienia +Samoobrony+", zaś w sprawie odrolnienia ziemi na Mazurach Jabłoński twierdzi, iż Lepper przedstawił mu Rybę jako "przedstawiciela gminy Mrągowo", którego miano informować o postępach w załatwianiu sprawy. W rozmowach z Jabłońskim Ryba miał też - jak twierdzi świadek - prezentować mu atrakcyjne oferty sprzedaży sprzętu AGD i że miał dobre kontakty z branżą ubezpieczeniową, co mogło mieć znaczenie dla kwestii ubezpieczeń rolniczych.
Opowiadając śledczym o poranku 6 lipca 2007 r., Jabłoński zeznał, że rano zastał przed gabinetem Leppera ekipę z BOR, której szef oznajmił mu, że z Lepperem rozmawia właśnie dowódca BOR. "Zapytałem, co się stało, a oficer BOR odpowiedział mi, że minister Lepper rano spotkał posła (Samoobrony, Lecha - PAP) Woszczerowicza, który powiedział mu o jakiejś prowokacji. Ten oficer dodał, że jego zdaniem Woszczerowicz chciał +zaplusować+ u swojego szefa, dlatego coś takiego powiedział" - zeznawał świadek.
Jabłoński chwilę później widział się z Lepperem, który miał się zastanawiać, jaka to "prowokacja". "Rozważał, czy może to być coś, w czym uczestniczy Piotr Ryba, czy może on żąda w moim imieniu korzyści majątkowej. Lepper pytał mnie też, co ze sprawą odrolnienia ziemi. Ja odpowiadałem, że tej sprawy nie ma w planie obrad kierownictwa ministerstwa" - zeznawał.
Wątek przecieku z akcji CBA prokuratura bada od półtora roku. Jedna z hipotez - o której mówił na multimedialnej konferencji prasowej ówczesny wiceprokurator generalny Jerzy Engelking - zakładała, że przeciek nastąpił od ówczesnego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka przez biznesmena Ryszarda Krauzego, który miał tę wiadomość przekazać Woszczerowiczowi, a on - Lepperowi. Nikt jednak takiego zarzutu nie usłyszał, a niedawno media podały, że prokuratura bada w tej sprawie pięć innych równoważnych wersji zdarzeń.
Jak wynika z zeznań Jabłońskiego, 6 lipca po godz. 16.00 tylko on z wyższego kierownictwa był w ministerstwie - Lepper ćwiczył na sali gimnastycznej, zajmujący się sprawami odrolnień wiceminister Henryk Kowalczyk z PiS był w Brukseli, zaś dyrektor generalna ministerstwa Ewa Bartosiewicz-Piskorska - w drodze do Międzyzdrojów.
"Gdy zadzwoniłem do niej, by przybyła do resortu, gdyż CBA chce się z nią widzieć, poprosiła, żebym im powiedział, żeby przyszli w poniedziałek, bo jest już po godzinach urzędowania" - zeznawał.
Agenci CBA chcieli wydania im akt sprawy odrolnienia ziemi na Mazurach i dokumentów dotyczących wrocławskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych. "Gdy zadzwoniłem do Leppera z informacją, że jest CBA w ministerstwie, odpowiedział tylko +potwierdziło się+. Pytany o polecenia służbowe dla mnie odparł jedynie: +zachować spokój i mówić prawdę+" - zeznawał Jabłoński.
W wyniku akcji CBA z 6 lipca 2007 r. Ryba i Andrzej K. zostali zatrzymani. Szef CBA Mariusz Kamiński mówił wtedy, że Biuro dostało wiarygodną informację, iż są osoby, które mogą odrolnić dowolny grunt za łapówkę. Agenci CBA podali się za biznesmenów zainteresowanych transakcją i negocjowali stawkę łapówki z Rybą i K.
pap, keb