Rząd chciał, aby od nowego roku wczesne emerytury miało tylko 270 tys. Polaków pracujących w najtrudniejszych warunkach. Prawo to miało stracić ponad 900 tys. osób. Po wecie prezydenta przywileju wczesnej emerytury nikt nie zachowa i wszyscy będą musieli pracować do 60 (kobiety) i 65 lat (mężczyźni) - odnotowuje gazeta.
To nie koniec złych wiadomości. Po prezydenckim wecie na wczesną emeryturę nie przejdą też niektóre osoby, które już spełniły wymogi stażu pracy - potwierdził wczoraj "GW" rzecznik ZUS Przemysław Przybylski. Obowiązująca ustawa o emeryturach, którą w niektórych punktach ustawa pomostowa miała zmienić, pozwala przejść na wczesne świadczenie osobie, która do 1999 r. pracowała przynajmniej 15 lat w trudnych warunkach. Dodatkowy wymóg - nie można być członkiem Otwartego Funduszu Emerytalnego.
A zatem kto należy do OFE, powinien z niego wystąpić. "Problem w tym, że prawo wystąpienia z OFE zapisano w ustawie pomostowej, która została zawetowana. Dlatego tym osobom nie możemy przyznać wczesnej emerytury" - wyjaśnia Przybylski. ZUS nie ma wyliczeń, ile może być osób w takiej sytuacji.
ab, pap