Dymisja ministra sprawiedliwości ma związek ze śmiercią Roberta Pazika, którego w poniedziałek rano znaleziono martwego w celi Zakładu Karnego w Płocku. To trzeci przypadek śmierci wśród sprawców porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika
Według Kamińskiego ciąg wydarzeń, który doprowadził do dymisji Ćwiąkalskiego, źle świadczy o naszym państwie. "Źle się stało, że pan minister Ćwiąkalski nie potrafił zapanować nad ministerstwem sprawiedliwości i do tych smutnych wydarzeń doszło" - powiedział dziennikarzom Kamiński.
Wyraził nadzieję, że następny minister sprawiedliwości będzie się zajmował tym, co jest najważniejsze z punktu widzenia obywateli. "Czyli nie walką z opozycją, nie bezprecedensowym w Europie ciąganiem do prokuratur liderów partii opozycyjnej, ale będzie się zajmował walką z przestępczością" - oświadczył.
Kamiński dodał, że Lech Kaczyński czeka na dobrego kandydata na szefa resortu sprawiedliwości. "Zgodnie z konstytucją pan prezydent powoła takiego kandydata" - zapowiedział.
Na razie jednak nie wiadomo kiedy dojdzie do odwołania Ćwiąkalskiego. Wniosek o odwołanie ministra - jak poinformował Kamiński - jeszcze do Kancelarii Prezydenckiej nie wpłynął.
Minister w Kancelarii Prezydenta jest przekonany, że na tej jednej dymisji się nie skończy. Według niego, bezpośrednią odpowiedzialność za śmierć Roberta Pazika ponoszą osoby ze służby więziennej.
Kamiński przypomniał też, że prezydent opowiada się za powołaniem komisji śledczej, która pomogłaby w wyjaśnieniu całej tej sprawy.
W ocenie Kamińskiego, gdyby premier Donald Tusk słuchał rad Lecha Kaczyńskiego, nie doszłoby do nominacji Ćwiąkalskiego na ministra sprawiedliwości. Przypomniał krytyczne opinie pod adresem wówczas jeszcze kandydata na ministra wygłaszane przez prezydenta.
"Upłynął rok i w dość okolicznościach dramatycznych, ale jednak premier, po raz kolejny zresztą, przyznał rację prezydentowi i odwołał ministra Ćwiąkalskiego" - podkreślił Kamiński.
Jak dodał, chciałby żywić nadzieję, że premier będzie w przyszłości z większą uwagą słuchał rad głowy państwa.
Również wcześniej w TVN24 Kamiński odnosząc się do dymisji Ćwiąkalskiego podkreślił, że "nie byłoby całej sprawy", gdyby premier posłuchał L.Kaczyńskiego i nie powoływał go na szefa resortu sprawiedliwości.
"Cała sprawa mnie nie dziwi. Moim zdaniem tu kluczową sprawę musiały odegrać sondaże, które jak wiadomo są głównym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji przez pana premiera. To on podejmuje decyzje w tej koalicji" - zaznaczył.
Kamiński zauważył, że wtorkowa "Rzeczpospolita" publikuje sondaż, w którym większość Polaków opowiada się za komisją śledczą ws. samobójstw sprawców śmierci Krzysztofa Olewnika.
"PO była tej komisji przeciwna. Natomiast pewnie trzeba było poświęcić ministra Ćwiąkalskiego i premier to zrobił. Tutaj akurat dobrze się stało, że pan premier posłuchał wczorajszych apeli Zbigniewa Ziobro oraz apeli Prawa i Sprawiedliwości" - dodał minister.ND, ab, PAP