"Ten kongres nie wytworzył żadnego istotnego politycznego przesłania" - ocenił w radiu TOK FM Ludwik Dorn.
Jego zdaniem można było się zgadzać, bądź nie, kiedy przesłaniem PiS była walka z układem, albo starcie Polski liberalnej z Polską solidarną, ale takie wartości jak nowoczesność, modernizacja, "pokój, a nie wojna" nie mają przeciwników.
"W związku z tym trochę to, co mówił pan Jarosław Kaczyński w końcowym przemówieniu, przypominało mi paradoksalnie wystąpienia w pierwszej kampanii prezydenckiej Aleksandra Kwaśniewskiego. Gdzie są wrogowie wzrostu gospodarczego? Gdzie są wrogowie nowoczesności?" - ironizował Dorn.
W opinii byłego wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, kongres PiS "dokonał depolityzacji", naśladując przy tym premiera Donalda Tuska.
"Do tej polityki miłości, tutaj nazwanej polityką pokoju, dołączył pan Jarosław Kaczyński, który w tym drugim wystąpieniu (na kongresie - PAP) powiedział: Polacy chcą spokoju i zasługują na spokój, co wskazuje, że pan Kaczyński jest intelektualnie i mentalnie uzależniony od Donalda Tuska tylko zawsze idzie krok, albo dwa kroki za nim" - ocenił Dorn.
Jako przykład takiego naśladownictwa podał decyzję, by PiS po przegranych wyborach parlamentarnych w 2007 r. postawił na "totalną opozycję", bo PO było taką opozycją wobec rządu PiS. Zdaniem Dorna na tej samej zasadzie Jarosław Kaczyński "teraz w tym wystąpieniu zaadoptował +tuskizm+ do +kaczyzmu+".
Mimo to Dorn pozytywnie ocenił zapowiedź zmiany polityki PiS na bardziej pokojową. "Wedle mojej wiedzy, na kongresie wystąpienie pana Jarosława Kaczyńskiego, w którym mówił, że pokój, a nie wojna itd., zostało przyjęte (...) takim wielkim: +uff, o Boże dobrze, że w końcu pan prezes Kaczyński poszedł po rozum do głowy i nie będzie nas prowadził na niepotrzebne i wiadomo z góry, że przegrane bitwy+" - mówił.
To przesłanie wydaje się Dornowi wiarygodne m.in. z takiego względu, "że po tym co powiedziano, to partii się do jakiegoś bardzo twardego boju nie poderwie".
Nawiązując do pokazywanego od niedawna spotu PiS, w którym J.Kaczyński występuje w towarzystwie posłanek Grażyny Gęsickiej, Aleksandry Naralii-Świat i Joanny Kluzik-Rostkowskiej, Dorn powiedział, że w sprawach gospodarczych widzi w PiS zmianę wizerunkową, a nie zmianę treści.
"Panie niewątpliwie są bardzo kompetentne, ale to są posłanki bardziej występujące w charakterze ekspertów niż polityków, o niskim poziomie sprawstwa i podmiotowości politycznej. (...) Nie sądzę by miały one taką siłę sprawczą i moc, jak chociażby Przemysław Gosiewski czy Joachim Brudziński" - zaznaczył Dorn.
"Na razie zmieniono opakowanie, a co jest w środku to nie bardzo wiadomo, nie wiem, czy sam pan Jarosław Kaczyński wie, co jest w środku" - skomentował były wiceprezes PiS.
Pytany o doniesienia Gazety Wyborczej, według której w wydanym przy okazji kongresu albumie fotograficznym prezentującym historię PiS nie występują jego zdjęcia, Dorn podkreślił, że nie wierzy w te informacje.
"Gdyby to by była prawda, to jest to rzecz tak dla pana Kaczyńskiego i współpracowników ośmieszająca, że aż upokarzająca, bo wykazująca całkowitą niespójność tego, co mówiono, z tym, co się robi" - powiedział Dorn.ab, pap
Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!