Zaznaczył, że kwota ta stanowi ok. 10 proc. planowanej nadwyżki Funduszu na 2009 rok.
Boni powiedział też, że Rządowe Centrum Legislacji wspólnie z ministerstwem pracy przygotowuje propozycje projektów zmian ustawowych, pozwalających na wypłatę dopłat do kredytów hipotecznych.
Minister zapewnił, że nie ma dysonansu w rządzie, skąd mają pochodzić środki na ten cel. "To będzie Fundusz Pracy. Taka jest decyzja" - podkreślił.
Wcześniej Boni poinformował w TVN CNBC Biznes, że rządowa dopłata dla bezrobotnych na spłatę kredytu hipotecznego powinna wynieść miesięcznie od 500 do 1200 zł.
Wysokość pomocy ma zależeć od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Rząd chciałby, żeby posiadacz kredytu - mimo utraty pracy - spłacał część swoich zobowiązań. Rządowa dopłata z Funduszu Pracy będzie miała charakter pożyczki - trzeba ją będzie zwrócić, ale dopiero po dwóch latach i to rozłożoną na 5 do 10 lat. Nie będzie oprocentowana, ani obłożona dodatkowymi opłatami - tłumaczył Boni.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że pomoc w spłacie kredytów hipotecznych będzie udzielana wszystkim bezrobotnym, którzy utracili pracę. Z pomocy będzie mógł skorzystać każdy zarejestrowany bezrobotny, który utracił pracę i wziął kredyt na własne mieszkanie. Taka pomoc ma być udzielana przez rok i podlegać zwrotowi.
Intencją rządu jest, by zwrot tej pomocy odbywał się po znalezieniu przez kredytobiorcę pracy.
Przyznanie rządowego wsparcia na spłatę kredytu hipotecznego jedynie osobom bezrobotnym byłoby kontrowersyjnym wyjątkiem w systemie pomocy dla osób w trudnej sytuacji - uważa sekretarz generalny Krajowej Izby Gospodarczej Marek Kłoczko."Z pewnością utrata pracy stawia wiele osób w trudnej sytuacji jeżeli chodzi o spłatę kredytów. Ale przecież w równie trudnej sytuacji finansowej jest wiele osób, które np. cierpią na uciążliwe choroby. A one nie otrzymałyby rządowego wsparcia" - powiedział sekretarz generalny KIG.
Zwrócił uwagę na to, że dopłatami do kredytów nie objęto by tych, którzy np. otrzymują pomoc socjalną. "Wiele z tych osób nie ze swojej winy znajduje się w trudnej sytuacji" - wskazał.
Minister Michał Boni powiedział w środę w TVN CNBC Biznes, że od 500 do 1200 zł miesięcznie powinna wynieść rządowa dopłata dla bezrobotnych na spłatę kredytu hipotecznego. Wysokość pomocy będzie zależała od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Rząd chciałby, żeby posiadacz kredytu - mimo utraty pracy - spłacał część swoich zobowiązań. Rządowa dopłata z Funduszu Pracy będzie miała charakter pożyczki - trzeba ją będzie zwrócić, ale dopiero po dwóch latach i to rozłożoną na 5 do 10 lat. Nie będzie oprocentowana, ani obłożona dodatkowymi opłatami.
Zdaniem eksperta z KIG, rząd powinien ponownie rozważyć propozycje pomocy w spłacie kredytów. W jego opinii, pomoc państwowa jest często mało skuteczna, gdyż wsparcie takie realizowane jest zgodnie ze "zbiurokratyzowanymi procedurami".
"Lepszym rozwiązaniem byłoby np. zwiększenie odpisów od dochodu lub od podatku wydatków poniesionych na cele mieszkaniowe, w tym na spłatę kredytów" - uważa Kłoczko.
Jego zdaniem, nie do zaakceptowania byłaby sytuacja, w której na skutek rządowej pomocy wzrosłyby składki na Fundusz Pracy. Mogłoby to - jak tłumaczył - pogorszyć sytuację przedsiębiorstw i zwiększyć liczbę bezrobotnych.Pieniądze z Funduszu Pracy lepiej przeznaczyć na utrzymanie miejsc pracy niż na pomoc w spłacie kredytów mieszkaniowych dla bezrobotnych - uważa ekspertka PKPP Lewiatan Małgorzata Kszysztoszek.
Minister w kancelarii premiera Michał Boni poinformował w TVN CNBC Biznes, że rządowa dopłata dla bezrobotnych na spłatę kredytu hipotecznego powinna wynieść miesięcznie od 500 do 1200 zł. Wysokość pomocy ma zależeć od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Rząd chciałby, żeby posiadacz kredytu - mimo utraty pracy - spłacał część swoich zobowiązań. Rządowa dopłata z Funduszu Pracy będzie miała charakter pożyczki - trzeba ją będzie zwrócić, ale dopiero po dwóch latach i to rozłożoną na 5 do 10 lat. Nie będzie oprocentowana, ani obłożona dodatkowymi opłatami - tłumaczył.
Jak wyjaśnił PAP Boni, pula środków z Funduszu Pracy, która może zostać przeznaczona na dopłaty do kredytów hipotecznych dla bezrobotnych, może wynieść 300-450 mln zł. Kwota ta stanowi ok. 10 proc. planowanej nadwyżki Funduszu na 2009 rok.
"Fundusz Pracy jest przeznaczony na inny cel, a jeżeli już go wykorzystywać, to na podtrzymanie miejsc pracy" - powiedziała w środę PAP Krzysztoszek.
Zdaniem ekspertki, problem pomocy spłaty kredytów hipotecznych dla osób, które utraciły pracę, trzeba jednak "jakoś rozwiązać".
Zaznaczyła, że nawet jeżeli teraz nie ma możliwości prawnych wsparcia kredytobiorców ze środków Funduszu Pracy, to przepisy można stosownie zmienić.Fundusz Pracy ma ok. 3,5 mln zł, które mogłyby być przeznaczone na dopłaty do kredytów hipotecznych zaciągniętych wcześniej przez osoby, które utraciły pracę - powiedziała rzeczniczka prasowa resortu pracy, Bożena Diaby.
"Przesłaliśmy premierowi tegoroczny plan finansowy Funduszu Pracy. Wskazaliśmy, że na razie środki, które mogłyby być przekazane bezrobotnym na pomoc w spłacie kredytów mieszkaniowych, to tylko ok. 3,5 mln zł, które nie mają konkretnego przeznaczenia. Dopiero za tydzień, najdalej dwa, przekażemy premierowi szczegółowe wyliczenia" - dodała Diaby.
Rzecznika podkreśliła, że "fundusz Pracy jest funduszem celowym, którego wydatki są bardzo sztywne i jakiekolwiek przesunięcia między nimi wymagają zmiany przepisów".
Dodała, że "w kilku ostatnich latach takich przesunięć nie było", ale obecnie resort "rozważa np. zabranie części pieniędzy z aktywizacji zawodowej, co oznaczałoby mniej szkoleń, prac publicznych, dopłat dla pracodawców zatrudniających osoby bezrobotne zarejestrowane w urzędzie pracy, dopłat dla bezrobotnych otwierających własne firmy. "To właśnie one mogłyby trafić do bezrobotnych mających kredyty mieszkaniowe" - wyjaśniła Diaby.
Na 31 stycznia 2009 r. w Funduszu Pracy było 6 mld 387 mln. 572 tys. 478 zł. Z tej kwoty 42,4 proc. przeznaczone jest na zasiłki dla bezrobotnych oraz świadczenia emerytalne. 49,3 proc. zostało przeznaczone na tzw. aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, czyli: szkolenia, prace interwencyjne, roboty publiczne, prace społecznie użyteczne. 1,2 proc. dochodów Funduszu to wydatki na dodatki aktywizacyjne dla bezrobotnych, 0,2 proc. przeznaczone jest na świadczenia integracyjne, 2,6 proc. na wynagrodzenia, składki i dodatki do wynagrodzeń dla służb zatrudnienia, 0,3 proc. to wydatki inwestycyjne, np. zakup biurek, komputerów, remont budynków.
"Tylko 4 proc. to tzw. wydatki pozostałe, które na razie nie mają konkretnego przeznaczenia i mogą być przeznaczone na cel, który pojawi się niespodziewanie w trakcie roku. Dokładnie jest to kwota 351 mln 883 tys. zł" - powiedziała PAP rzeczniczka resortu pracy.
Zaznaczyła też, że "należy brać pod uwagę, iż w sytuacji kryzysu gospodarczego Fundusz Pracy będzie otrzymywał od pracodawców mniej pieniędzy".
"Gdy przybywa bezrobotnych, a pensje w firmach maleją, to spada też kwota składek na Fundusz Pracy. W tym samym czasie jego potrzeby rosną, gdyż to właśnie ten Fundusz wspomaga bezrobotnych" - powiedziała Diaby.
Zapewniła, że "na razie Fundusz ma pieniądze na realizację wydatków zaplanowanych na ten rok. Żeby jednak utrzymać płynność finansową musi mieć zawsze jakąś nadwyżkę środków bez konkretnego przeznaczenia".
Minister Michał Boni poinformował w środę, że rządowa dopłata dla bezrobotnych na spłatę kredytu hipotecznego powinna wynieść miesięcznie od 500 do 1200 zł. Wysokość pomocy ma zależeć od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy. Rząd chciałby, żeby posiadacz kredytu - mimo utraty pracy - spłacał część swoich zobowiązań. Dopłata z Funduszu Pracy będzie miała charakter pożyczki - trzeba ją będzie zwrócić, ale dopiero po dwóch latach i to rozłożoną na 5 do 10 lat. Nie będzie oprocentowana, ani obłożona dodatkowymi opłatami - tłumaczył.
We wtorek premier Donald Tusk zapowiedział, że pomoc w spłacie kredytów hipotecznych będzie udzielana wszystkim bezrobotnym, którzy utracili pracę. Z pomocy będzie mógł skorzystać każdy zarejestrowany bezrobotny, który wziął kredyt na własne mieszkanie i stracił pracę. Intencją rządu jest, by zwrot tej pomocy odbywał się po znalezieniu przez kredytobiorcę pracy.pap, keb