Opracowanie będzie również konsultowane z profesjonalistami z branży energetycznej.
Jak zaznaczyła wiceminister, dokument określa podstawowe kierunki polityki energetycznej. Są nimi: poprawa efektywności energetycznej, wzrost bezpieczeństwa dostaw paliw i energii, dywersyfikacja wytwarzania energii elektrycznej poprzez wprowadzenie energetyki jądrowej, rozwój wykorzystania odnawialnych źródeł energii, w tym biopaliw, rozwój konkurencyjnych rynków paliw i energii oraz ograniczenie oddziaływania energetyki na środowisko.
"Polski sektor energetyczny stoi obecnie przed istotnymi problemami: sytuacja gospodarcza nie sprzyja działaniom rozwojowym, do tego nakłada się wysokie zapotrzebowanie na energię elektryczną, nieadekwatny rozwój systemu przesyłu prądu i gazu czy wahania cen na światowych rynkach. To wszystko wymusza opracowanie nowego podejścia" - oceniła Strzelec-Łobodzińska.
Jak podkreśliła wiceszefowa resortu gospodarki, postęp w dziedzinie efektywności energetycznej jest kluczowy dla realizacji wszystkich celów dokumentu. Będzie ona osiągnięta przez m.in. zwiększenie sprawności wytwarzania energii elektrycznej, dwukrotny wzrost do roku 2020 produkcji elektrycznej wytwarzanej w kogeneracji (skojarzonej produkcji ciepła i elektryczności) i zmniejszenie strat w przesyle i dystrybucji.
Wzrost bezpieczeństwa dostaw paliw i energii ma zostać zapewniony przez racjonalne efektywne gospodarowanie krajowymi złożami węgla oraz dywersyfikację źródeł i kierunków dostaw gazu ziemnego. Dokument proponuje też zwiększenie dywersyfikacji dostaw ropy naftowej z różnych regionów świata, a także budowę magazynów ropy i gazu o pojemnościach zapewniających utrzymanie ciągłości dostaw, w szczególności w sytuacjach kryzysowych. Zakładane jest zwiększenie udziału gazu wydobywanego w kraju.
Dokument postuluje również przygotowanie infrastruktury dla energetyki jądrowej i zapewnienie warunków inwestorom dla wybudowania i uruchomienia elektrowni jądrowych opartych na bezpiecznych technologiach.
Zgodnie z "Polityką energetyczną Polski do 2030 roku" udział odnawialnych źródeł energii w całkowitym zużyciu w Polsce ma wzrosnąć do 15 proc. w 2020 roku i 20 proc. w roku 2030. Planowane jest także osiągnięcie w 2020 roku 10 proc. udziału biopaliw w rynku paliw. Zdaniem Strzelec-Łobodzińskiej, ważnym elementem systemu odnawialnych źródeł energii będzie budowa farm wiatrowych na morzu, które są bardziej efektywne od działających na lądzie.
W ramach rozwoju konkurencyjnych rynków paliw i energii proponowane jest zniesienie barier przy zmianie sprzedawcy energii elektrycznej i gazu czy rozwój mechanizmów konkurencji, które mają przeciwdziałać nadmiernemu wzrostowi cen.
Jak powiedział wiceminister, realizacja większości działań określonych w dokumencie zostanie rozpoczęta do 2012 roku.
Środowa konferencja w AGH, w której uczestniczyła Strzelec- Łobodzińska rozpoczęła cykl zewnątrz resortowych konsultacji dokumentu "Polityka energetyczna Polski do 2030 roku", które zaplanowano w najważniejszych ośrodkach akademickich w kraju.
Tworzenie "wysp" (czyli utrzymanie pracy lokalnych elektrociepłowni w przypadku awarii sieciowych) i "pierścieni" umożliwiających zasilanie prądem "z wielu stron" - to pomysły na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego polskich metropolii.
W Warszawie rozmawiali na ten temat energetycy i przedstawiciele zarządów miast.
8 kwietnia 2008 roku obfite opady śniegu i deszczu spowodowały wyłączenie czterech linii najwyższych i wysokich napięć, zasilających lewobrzeżną część Szczecina. Prawie całe miasto i jego okolice zostały pozbawione prądu na wiele godzin. PSE Operator określił awarię jako lokalny blackout (lawinowa utrata mocy w sieci energetycznej na znacznym obszarze).
Pytany o to, czy od czasu awarii stan sieci w Szczecinie się poprawił, prezydent Szczecina Piotr Krzystek odpowiedział: "pewne rzeczy są modernizowane - to widać - ale powinniśmy myśleć o wkopywaniu kabli elektrycznych w ziemię". Przyznał jednak, że prowadzenie linii energetycznych pod ziemią jest bardzo drogie. "To są na każdym kilometrze miliony złotych" - ocenił.
"W wielu sytuacjach nie mogę się doprosić, żeby schować wiszący kabel" - dodał Krzystek. Jego zdaniem takie kable energetyczne mogą w przypadku obfitych opadów śniegu nie wytrzymać obciążenia.
Ponadto, zdaniem Krzystka, Szczecin i inne miasta mogłyby być w lepszej sytuacji, gdyby lokalne elektrociepłownie mogły być "wyłączane z sieci ogólnej" w przypadku kryzysu. Wówczas ich praca mogłaby być podtrzymana niezależnie od zakłóceń sieciowych. "Prosiliśmy o to Eneę" - dodał.
Wymagałoby to przystosowania sieci lokalnej, wraz z zasilającymi ją elektrowniami, do tzw. pracy wyspowej - wyjaśnił PAP dyrektor pionu planowania PSE Operator Cezary Szwed. "Naturalnie w razie awarii sieciowych, PSE ma plany +obrony i odbudowy systemu+ oraz przywrócenia zasilania, m.in. z wykorzystaniem innych źródeł energii, np. wodnej" - podkreślił.
Szwed poinformował też, że za eksploatację i usuwanie awarii sieciowych w polskich miastach bezpośrednio odpowiadają operatorzy systemów dystrybucyjnych, tacy jak Enea w Szczecinie, czy RWE Stoen Operator w Warszawie. PSE natomiast zajmuje się siecią przesyłową najwyższych napięć i zasila sieci dystrybucyjne.
Zdaniem Szweda, najważniejsze dla polskich miast jest jednak "zasilanie z różnych stron". Umożliwiają to m.in. tzw. pierścienie, czyli połączenia elektroenergetyczne pomiędzy kilkoma stacjami elektroenergetycznymi (urządzenia przetwarzające i rozdzielające prąd). Wówczas, w przypadku awarii na którymś z odcinków, prąd może być dostarczany z kilku innych miejsc.
Dyrektor Unii Metropolii Polskich, Andrzej Lubiatowski podkreślał, że bolączką polskiej energetyki, a przez to zaopatrzenia w prąd dużych miast, jest brak "restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstw energetycznych oraz zaszłości inwestycyjne". "80 procent sieci przesyłowej o napięciu 220 kilowoltów (kv) pracuje ponad 30 lat" - podkreślał profesor Krzysztof Żmijewski, przewodniczący społecznej rady konsultacyjnej energetyki.
Jednak zdaniem Szweda, problemem jest nie tyle wiek sieci przesyłowej, ale ograniczenia w możliwościach jej rozbudowy. "Realizację nowych inwestycji utrudniają skomplikowane i długotrwałe procedury administracyjne, związane m.in. z pozyskiwania prawa drogi (do przeprowadzenia linii energetycznej przez dany obszar). Długo trwa także uwzględnienie inwestycji w planach zagospodarowania przestrzennego" - powiedział.pap, keb