"Dzisiaj widać było, że przynajmniej w jednej sprawie miałem rację - kiedy poprosiłem prof. Bartoszewskiego, żeby stał się ministrem od spraw trudnych, delikatnych. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Z całą pewnością dobra, spokojna, cicha praca Bartoszewskiego, bez efektów specjalnych, przyniosła efekt" - powiedział Tusk.
Jego zdaniem, również stronie niemieckiej należą się słowa uznania za to, że unikniemy niepotrzebnych, kolejnych debat na temat obecności Eriki Steinbach w radzie fundacji poświęconej wysiedleniom. Jak dodał, może pochwalić otwartość w tej kwestii strony niemieckiej, gotowość do rozmowy, wsłuchiwania się w argumenty polskiej strony.
Premier zaznaczył jednocześnie, że nie przeceniałby znaczenia tego zdarzenia, bo - jak mówił - w relacjach polsko-niemieckich jest o wiele więcej ważnych, także trudnych spraw do załatwienia. "Ale być może o wielu sprawach będzie nam łatwiej rozmawiać od dziś" - ocenił.
Tusk podkreślił też, że współpraca z kanclerz Niemiec Angelą Merkel jest bardzo dobra.
"Ja ją zapamiętam jako współpracę z człowiekiem niezwykle rzetelnym, bardzo honorowym i potrafiącym poświęcić także własne interesy dla dobra relacji polsko-niemieckich. Naprawdę niski ukłon" - powiedział premier.
Rzecznik niemieckiego rządu Thomas Steg poinformował, że kanclerz Merkel "z szacunkiem i uznaniem" przyjęła do wiadomości decyzję Związku Wypędzonych o rezygnacji z nominowania Steinbach do rady fundacji poświęconej wysiedleniom. Podał też, że we wtorek rozpoczęto oficjalnie procedurę powołania kuratorium fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".
ND, PAP