Olejniczak zaznaczył, że klub Lewicy głosował za nowelizacją ustawy oświatowej po tym, jak w czasie prac parlamentarnych uwzględniono proponowane przez posłów Lewicy poprawki. Wśród nich Olejniczak wymienił m.in. zapis o trzyletnim okresie przejściowym - do 2012 r. - kiedy posyłanie sześciolatków do szkoły będzie nieobowiązkowe.
"Trzy lata okresu przejściowego to nie tylko czekanie z założonymi rękami. Ministerstwo Edukacji Narodowej ma w tym okresie przygotowywać coroczne raporty, przedstawiać w Sejmie informacje o tym, jaki jest stan przygotowań i jakie podjęto konkretne działania inwestycyjne" - mówił Olejniczak.
Odnosząc się do argumentu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który uważa, że okres kryzysu gospodarczego to nie jest najlepszy czas na przeprowadzanie reformy oświaty, Olejniczak ocenił, że oszczędzanie na edukacji w czasie kryzysu to "największy błąd".
"Kryzys to jest czas, by udowodnić, że państwo dba o obywateli i edukację. Tylko poprzez podniesienie standardów edukacji jesteśmy w stanie pomóc ludziom" - ocenił szef klubu Lewicy.
Jeśli chodzi o obniżenie wieku szkolnego to lata 2004-2009 r. zostały zmarnowane - powiedziała była minister edukacji i posłanka Lewicy Krystyna Łybacka. Przypomniała, że jako pierwsi z inicjatywą obniżenia wieku szkolnego do sześciu lat wystąpili posłowie Lewicy. Łybacka jako minister edukacji w latach 2001-2004 przygotowywała nowelizację ustawy o oświacie z tym zapisem.
"Cieszę się, że ten projekt jest kontynuowany, i żałuję, że prezydent nie podziela tego zdania" - podkreśliła Łybacka. Według niej odmowa prezydenta podpisania noweli może wiązać się z "polityczną grą". "Wolałabym, żeby edukacja podlegała wyłącznie czysto merytorycznej ocenie i dyskusji" - powiedziała była minister edukacji.
Jak powiedziała Łybacka, "są dwie istotne przesłanki, żeby klub Lewica poparł odrzucenie weta prezydenta (...) po pierwsze - większość poprawek zgłoszonych przez posłów Lewicy przyjęto, a po drugie Lewica głosowała za tą ustawą w Sejmie" - mówiła posłanka.
Według Łybackiej, "zarzut prezydenta, że szkoły nie są przygotowane jest słuszny", jednak - jak zaznaczyła - "właśnie dlatego ustawa zakłada trzyletni okres przejściowy". Dodała także, że ustawa wprowadza ważny zapis mówiący, że sześcioletnie dzieci pójdą do szkoły, ale dopiero po edukacji przedszkolnej.
"Od września tego roku żadne przedszkole nie może odmówić przyjęcia pięciolatków, a od 2011 r. wychowanie przedszkolne stanie się obowiązkowe dla nich wszystkich" - przypomniała.
W poniedziałek przed północą prezydent Lech Kaczyński odmówił podpisania nowelizacji ustawy o oświacie, zakładającej m.in. obniżenie wieku rozpoczęcia nauki szkolnej z siedmiu do sześciu lat, przekazywanie szkół innym podmiotom niż samorządy np. stowarzyszeniom lub fundacjom, a także zmniejszenie kompetencji kuratora oświaty.Zgodnie z nowelizacją ustawy, w latach szkolnych 2009/2010-2011/2012 na wniosek rodziców do szkoły może pójść każde dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy sześć lat. Wcześniej jednak, w roku szkolnym poprzedzającym rozpoczęcie nauki, dziecko musi być objęte wychowaniem przedszkolnym. Wszystkie sześciolatki obowiązkowo do szkół mają trafić od 2012 r. Nowela umożliwia też przekazywanie szkół innym podmiotom niż samorządy - np. stowarzyszeniom lub fundacjom, a także zmniejsza kompetencje kuratoriów oświaty.
pap, em