Lista świadków została zaproponowana przez szefa komisji Sebastiana Karpiniuka (PO). Komisja zdecydowała również o przesłuchaniu byłego prokuratora krajowego Dariusza Barskiego oraz Jerzego Engelkinga, który był m.in. zastępcą prokuratora generalnego.
Wśród świadków, których chce przesłuchać komisja, są również Katarzyna Kwiatkowska - wizytator Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie oraz b. współpracownica prezesa PZU Jaromira Netzla - Dorota Jakowlew. Jakowlew zeznała, że sfałszowano protokół z jej przesłuchania w sprawie przecieków o akcji CBA.
Komisja zdecydowała, że stawi się przed nią również Maciej Socha, który - według Karpiniuka - potwierdza wersję wydarzeń Jakowlew.
Posłowie postanowili wezwać też delegowanego do zespołu prokuratorskiego ds. przecieków asesora prokuratury rejonowej Pawła Wilkoszewskiego - byłego asystenta ministra Zbigniewa Ziobry.
Komisja odrzuciła propozycje posła PiS Arkadiusza Mularczyka, który chciał przesłuchać 25 świadków, m.in. Romana Giertycha, Jaromira Netzla, Zbigniewa Ćwiąkalskiego i Janusza Wójcika.
Mularczyk, kiedy posłowie zaczęli odrzucać proponowane przez niego kandydatury, opuścił salę. "Głosujcie sobie sami. W tym cyrku nie będę brał udziału" - oświadczył.
Mularczyk zarzucił też Karpiniukowi, że ten nie chce realizować uchwały komisji z listopada ub.r. Na jej mocy posłowie mieli przesłuchać m.in. biznesmena Ryszarda Krauzego, b. posłów Samoobrony Lecha Woszczerowicza i Janusza Maksymiuka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego, a także Andrzeja K. - współoskarżonego z Piotrem Rybą w aferze gruntowej.
Nie ustalono wtedy, kiedy i w jakiej kolejności mieliby oni złożyć zeznania.
Karpiniuk odpowiadając Mularczykowi zaznaczył, że część świadków może być wezwana przed komisję później. Jak dodał, komisja ma badać naciski, a nie wyjaśniać jak doszło do przecieku.
Mularczyk zapowiedział, że będzie chciał w najbliższym czasie przedstawić wniosek o odwołanie Karpiniuka z funkcji przewodniczącego komisji. Zarzucił mu stronniczość.
"Jeżeli wniosek o odwołanie Karpiniuka nie przejdzie, będę rekomendował prezesowi PiS, żeby wyjść z komisji (...) Nie będziemy uwiarygadniać tego, co się dzieje w komisji" - mówił Mularczyk. W komisji ds. nacisków - oprócz Mularczyka - PiS reprezentuje Jacek Kurski. Kurski nie był obecny na czwartkowym posiedzeniu.
Karpiniuk zapowiedział, że zaraz po tym, jak Mularczyk złoży wniosek o jego odwołanie, podda go pod głosowanie. Szef komisji ds. nacisków odniósł się też do zapowiedzi, że członkowie PiS mogą "wyjść z komisji". "To byłaby wielka strata dla Rzeczypospolitej, gdyby posłowie tak zacnie i mocno wspierający prace komisji opuścili to gremium" - skomentował Karpiniuk.
Komisja zwróciła się o akta sprawy z procesu cywilnego, jaki Honorata Kaczmarek wytoczyła Engelkingowi, a także o akta sprawy ws. inwigilacji dziennikarzy.
Po południu posłowie przesłuchali b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Według Karpiniuka, zeznania te potwierdzają, że komisja dokonała trafnego wyboru przyjmując w czwartek nową listę świadków. Sam Kaczmarek powiedział dziennikarzom w przerwie niejawnego posiedzenia komsiji, że jego czwartkowe zeznania "wniosły nowe elementy".
Na liście świadków jest również żona b. ministra SWiA Honorata Kaczmarek. "Na pewno się stawi i zezna to, co wie. To osoba, która ma analityczny umysł i pewne rzeczy na pewno przydadzą się komisji" - powiedział Kaczmarek.
Posłowie po czterech godzinach przerwali przesłuchanie Janusza Kaczmarka. Ma być ono kontynuowane - także w trybie niejawnym. Daty tego przesłuchania jeszcze nie wyznaczono.
pap, em, ND