Misiak wyjaśnił, że oficjalnie nie został jeszcze powołany na funkcję koordynatora kampanii do PE.
"Nie chcę w tym momencie, żeby powołano mnie oficjalnie i nie chcę, żeby zarząd mnie powoływał, bo uważam, że byłbym dzisiaj obciążeniem dla bardzo ważnego wydarzenia Platformy Obywatelskiej" - powiedział Misiak w Radiu PiN.
Dodał, że "w tej chwili oficjalnie rezygnuje z kandydowania".
We wtorek sprawą senatora zajmie się zarząd krajowy Platformy. Misiak przewodniczy senackiej komisji gospodarki narodowej, która pracowała nad specustawą stoczniową i zgłaszał do niej poprawki.
Później - jak napisała "Gazeta Wyborcza" - firma Work Service, której Misiak jest współwłaścicielem, bez przetargu dostała zlecenie na usługi w ramach tej ustawy. W poniedziałek Misiak oddał się do dyspozycji władz PO. Sam jednak - jak mówił - nie ma sobie nic do zarzucenia.
We wtorek, jeszcze przed deklaracją Misiaka, szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział w Radiu ZET, że według niego Misiak nie powinien być szefem kampanii wyborczej PO. "I wszystko wskazuje na to, że nie będzie" - dodał.
"Rozważam możliwość złożenia wniosku o zawieszania senatora Misiaka w prawach członka klubu i wymuszenia na nim rezygnacji z szefa senackiej komisji gospodarki" - powiedział szef klubu Platformy.
Rzecznik dyscypliny klubowej PO Mirosława Nykiel ma we wtorek na posiedzeniu prezydium klubu przedstawić swe ustalenie w sprawie Misiaka.
Kampanią PO do europarlamentu kierował Paweł Graś, ale na początku marca został rzecznikiem rządu. Jego miejsce miał zająć senator Misiak.
ND, PAP